[columnize]Jest to jeden z tych filmów, kiedy podczas oglądania cały czas jesteśmy głodni. Wyobraź sobie, że siedzisz w wygodnym fotelu kinowym i nie możesz zapomnieć o głodzie. Głód ten dotyczy jedzenia, miejsc, ludzi, zabawy, muzyki, widoków , … Ten film jest tak smaczny , że praktycznie nie można się oprzeć

Od samego początku reżyser zaprasza wszystkich do świata, gdzie piękno i śmierć stoją naprzeciw siebie i bezustannie zamieniają się miejscami .
Widzimy przepi
ękny Rzym , słyszymy cudowną muzykę w tle (chór śpiewający utwór Davida Lange I Lie ), a także przyglądamy się grupie turystów z Azji. Nagle jeden z nich traci przytomność. Kamera przez chwilę koncentruje się na nim, słyszymy krzyk i, jakby przy użyciu magicznej różdżki, przenosimy się w zupełnie inny świat. Witamy na urządzonym z wielkim przepychem przyjęciu urodzinowym głównego bohatera – Jepa Gambardello (w tej roli wspaniały Toni Servillo ). Są to jego 65. urodziny.
Ta impreza jest ogromnym miszmaszem absolutnie wszystkiego, czego byśmy sobie zamarzyli. Od muzyki house Boba Sinclara, zmieszanej z tradycyjnymi piosenkami w stylu Mariachi, do wielu tańczących ludzi w każdym wieku – widok ten uderza w nas, ale także my jako widzowie jesteśmy całkowicie w to zaangażowani. Mamy nieodartą pokusę przyłączenia się.
Wreszcie po
śród tego wszystkiego dostrzegamy Jepa Gambardello – palącego papierosa ze wspaniałym uśmiechem wymalowanym na jego twarzy. Jep staje się naszym narratorem. To on postanawia opowiedzieć nam historię, która jak zaznaczył nie jest do końca prawdziwa. Z jego słów dowiadujemy się, że jest pisarzem, ale obecnie ma ogromny problem z pisaniem
Dlaczego ? To jest pytanie, kt
óre powtarza wiele innych postaci w całym filmie .
Odpowied
ź jest dość prosta – on szuka tytułowego wielkiego piękna, które może stracił, jakie współcześnie naprawdę trudno jest znaleźć…
 
 
Reżyser – Paolo Sorrentino – całkiem dobrze łączy wiele różnych scen, krajobrazów, emocji. Pokazuje nam tak wiele symbolicznych momentów – niektóre z nich sąłatwe do zrozumienia, na przykład z innych filmów (m.in. La Dolce Vita Felliniego). Natomiast te, o których nie mamy nawet pojęcia, są tak ciekawe, że jesteśmy skłonni, by dowiedzieć się później o co w nich chodziło. Dodatkowo uczucie, myśl jaka towarzyszy widzowi podczas oglądania tego filmu to tylko pewność, że chce się więcej i więcej …
Podczas tej podr
óży spotykamy : znajomych Jepa – Romano, Violę, Lello, Stefanię, Trumeau z własnymi, niekończącymi się problemami, striptizerkę Ramonę, która staje się nową, niezwykłą przyjaciółką głównego bohatera, a także sporo przeciętnych ludzi, jak gosposia czy kardynał.
Historia Jepa zdecydowanie nie jest jedną z tych biograficznych i nudnych opowieści, w jakich podsumowuje się wyłącznie zyski i straty, by dojść do konkluzji, że wszystko były w czyimśżyciu złe. Jep opowiada nam o swoim życiu po to, by pokazać nam różne możliwości, wyjścia, z których ktoś może skorzystać lub nie. To zależy wyłącznie od nas, od naszych wyborów…
jednak
że cały czas musimy pamiętać , że wszystko w naszym życiu jest tylko pewnego rodzaju magiczną sztuczką, prosty zbiegiem okoliczności? …
Po obejrzeniu tego filmu byłam głodna ale dzięki temu uczuciu rozumiem w zupełności dlaczego ten właśnie film zdobył Oscara, Złotego Globa, nagrodę BAFTA (być może jury czuło się tak samo jak ja). Według mnie nie ma tak wielu filmów, o których można myśleć, że trwają zbyt krótko (bez względu na to, jak faktycznie są długie). Ten był zdecydowanie za krótki
Polecam wszystkim Lejdiz, które kochają Rzym, tamtejszy klimat, szaleństwo i szczyptę niezapomnianych emocji, a także tym, które są wystarczająco wrażliwe, by docenić prawdziwe piękno tego majstersztyku.
Magdalena Smolarek

[/columnize]