Odkąd Kim i Kanye postanowili być sławniejsi niż Jay-Z i Beyonce, praktycznie nie ma tygodnia, w którym para z jakiegoś powodu nie gości na pierwszych stronach gazet. Od kilku dni czytam o oburzeniu wielu medialnych postaci z powodu okładki Vogue, na której ponownie umieszczono słynną parę. Nie bardzo rozumiem ów gwałtowny krzyk, wszak Kim i Kanye wyglądają niezwykle gustownie w obiektywie Annie Leibovitz.
Kim może daleko do Kate Moss bo tyłek rozrósł się nieco na wszystkie strony, co nie odbiera jej urody, a wręcz czyni ją niezwykle charakterystyczną. Kanye- no temu panu choć urody poskąpiono, to talentu i zmysłu biznesowego ma aż nadto. Za konsekwencję i ciężką pracę włożoną w kreowanie wizerunku ich naprawdę szczerze podziwiam. Z podrzędnej aktoreczki reality show, Kim wyrasta na piękną i stylową kobietę, do tego matkę i przyszłą żonę. Kanye przy niej również rozkwita, nie muzycznie tym razem, a jako mąż czy nie mąż. Do tego urocza córeczka. Ach, wisienka na torcie.
Para wizerunkowo ostatnio nabrała szyku i wydaje się wyjątkowo zgrana. Dlaczego Vogue nie miałby docenić takiej metamorfozy?
Czy sukienka ślubna Lanvina może się nie podoba? Czy może siła kobiety, która zdobywa pierwszy plan? A no tak, Kim dawno wyrosła z rozmiaru „0” i do tego mówią, że nie ma klasy.
Dla mnie ta sesja jest zwyczajnie ładna, gustowna i ma klasę. Nieważne czy bohaterowie nie do końca żyją z planem pretendującym na „royal couple”. Przynajmniej są prawdziwi.
Jedna z „przeróbek” okładki |
Sama naczelna Vogue- Anna Wintour mówi, że: „jedną z przyjemności redagowania Vogue, mającą wieloletnią tradycję, jest możliwość wyboru do prezentowania tych, którzy w danym momencie definiują kulturę, wywołują szum medialny i którzy kształtują wygląd świata takim jakim jest.”
Dodaje także, że: „ Kanye jest niezwykłym performerem i kulturalnym prowokatorem, a Kim dzięki sile swojego charakteru ukształtowała swoje miejsce w blasku fleszy, trzeba mieć prawdziwe jaja, żeby tego dokonać”.
Anna Wintour usłyszała zarzuty, że uległa namowom Kanye’a w sprawie okładki. Jednak naczelna Vogue zaprzecza tej informacji, mimo że niespełna rok temu uznała styl Kim za „najgorszy od czasów skarpetek noszonych do sandałów”. Ale tylko krowa ( i to nie stylowa) nie zmienia poglądów, prawda?
GS