Szokujący serial o tajskich nastolatkach wstrząsnął całą Tajlandią. Wbrew opowieściom o wszechobecnym seksie,ladyboys, Tajlandia wciąż pozostaje krajem niezwykle konserwatywnym w tych sprawach. Nie mówi się dużo na ich temat, pomija się sprawy antykoncepcji i udaje, że nie widzi narastających nieubłaganie problemów. Tajlandia zajmuje drugie miejsce wśród krajów azjatyckich jeśli chodzi o ilość nastoletnich ciąż i pierwsze w statystykach zachorowań na AIDS. Edukacja seksualna to namawianie do abstynencji jako kontroli urodzeń. „Hormony” to serial stworzony jak mówi autor Songyos Sugmakanan, po to aby uświadomić społeczeństwu co się naprawdę dzieje w szkołach. Palenie, przypadkowy seks na przerwach, całowanie się po kątach- to obraz który wzbudził wiele kontrowersji w purytańskich społeczeństwie Tajlandii. Media cenzurują, ludzie się oburzają a tymczasem seria ma za zadanie edukować. Pomysł jest prosty. Scenariusz oparty jest na edukacji dostosowanej do wieku. Każdy odcinek mówi o problemach młodzieży, włączając tematy takie jak używanie prezerwatyw, aborcję, utratę dziewictwa, homoseksualizm czy samotne rodzicielstwo. Każdy odcinek związany jest z opowieścią inspirowaną działaniem jednego hormonu. Niektóre epizody serii osiągają nawet 9 mln kliknięć na YouTube! Oglądają je nie tylko nastolatki ale także ich rodzice żeby wiedzieć jak wypełnić lukę edukacyjną i rozmawiać z dziećmi na tematy trudne, czasami szokujące. Prawdziwym jednak szokiem jest fakt, że w Tajlandii co roku ponad 100.000 nastolatek poddaje się zabiegowi aborcji.
Seria ma edukować, nie szokować. Otworzyć oczy, pokazać prawdę o nastolatkach. Po obejrzeniu kilku odcinków, warto dodać, że problem nie dotyczy jedynie Tajlandii. Prawdy są tak uniwersalne jak hormony, a nastolatki podobne do wszystkich innych na świecie. Polecam nieuświadomionym rodzicom.
GS