[columnize]
Tekst i zdjęcia: Ewa Mastalska
Ogród wielu kwiatów
„Ramę w ramię coraz silniejsze,
Walczymy o to, co najważniejsze
Wolności i równość, to kobiet czas
Kto jak nie my?
Siła jest w nas!”
Ta pieśń zabrzmiała 10 maja w centrum Warszawy. Hymn VI Kongresu Kobiet wyrażał idee towarzyszące przedsięwzięciu od kilku lat. W tym roku głównymi hasłami obrad były wspólnota, równość i odpowiedzialność.
Salę Kongresową wypełniały gościnie i goście (panowie też się pojawili) z całej Polski. Tym razem licznie stawiły się reprezentacje służb mundurowych. Przybyły także Ukrainki by opowiedzieć o trudnym budowaniu demokracji w swoim kraju. Nowym elementem wystroju sali była tęcza symbolizująca tolerancję i różnorodność.
Powitalny taniec z bębnami dodał wszystkim energii. Potem przypomniano akcję One Billion Raising – ogólnoświatową akcję symbolicznego tańca przeciw przemocy która dotarła do wielu polskich miast.
Pierwsza sesja dotyczyła europejskiej solidarności. Wzięła w niej udział Henryka Bochniarz, Danuta Huebner, Magdalena Środa oraz działaczki ukraińskie- Lilia Hryniewicz i Irena Łucenko. Padło wiele pytań dotyczących funkcjonowania i przyszłości wspólnoty.
Później debata skupiła się wokół najbardziej kontrowersyjnego pojęcia z ostatnich miesięcy. Tajemnicę „gender” próbowały zgłębić Małgorzata Fuszara, Agnieszka Graff, Małgorzata Tkacz-Janik, Halina Radacz i Dominika Kozłowska. Ciekawe były zwłaszcza głosy dwóch ostatnich prelegentek, ewangelickiej diakonki i redaktorki naczelnej katolickiego pisma „Znak”, ukazujące mało dotychczas podkreślaną zbieżność tendencji równościowych z założeniami chrześcijaństwa.
Po południu odbyło się kilka równoległych paneli dyskusyjnych. Dotyczyły one edukacji, ekonomii, kultury, samorządności, zdrowia, spraw społecznych i ekologii. Czasem trudno było wybrać z oferty około trzydziestu propozycji wykładów.
– Interesuje mnie najbardziej polityka samorządowa i kultura, dlatego zdecydowałam się pójść na wykłady z tych dziedzin
– przyznała Paulina z Krakowa. – Chciałam jednak również odwiedzić panel ekologiczny.
Wiele znanych osób zdecydowało się podzielić swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Krystyna Janda opowiadała o wyzwaniu jakim jest zarządzanie pierwszym w Polsce prywatnym teatrem. Posłanka- Anna Grodzka i kandydatka do Parlamentu Europejskiego- Barbara Nowacka zastanawiały się: jakie miejsce w polityce społecznej powinna zajmować niewidzialna praca kobiet i jak można przeciwdziałać biedzie i wykluczeniom społecznym.
Katarzyna Godyń i Elżbieta Jachlewska przybliżyły ideę Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w życiu lokalnym i udzielały rad dotyczących wprowadzania w życie tego dokumentu przez samorządy. Kilka znanych reżyserek – między innymi Maria Zmarz-Koczanowicz, Joanna Kos-Krause, Magdalena Łazarkiewicz – zastanawiało się czy można już mówić o polskim, kobiecym kinie i jak wygląda sytuacja pań w filmowych zawodach.
Zwieńczeniem pracowitego dnia był koncert Justyny Steczkowskiej. W przerwach pomiędzy wykonywanymi utworami artystka wspomniała o kobiecej sile swojej licznej rodziny. Jedną z piosenek zadedykowała Korze zmagającej się z ciężką chorobą, która wystąpiła podczas pierwszego kongresu w 2009 roku.
Drugi dzień obrad został zainicjowany wspomnianym wcześniej hymnem kongresu wykonanym przez śpiewaczkę Alicję Węgorzewską. Potem rozpoczęły się kolejne sesje dyskusyjne. Pierwsza z nich dotyczyła podsumowania dorobku 25 lat wolnej Polski, widzianych z kobiecej perspektywy. Wspominano dużo o wciąż niedocenianej żeńskiej twarzy Solidarności. Jedną z prelegentek była amerykańska dziennikarka Shana Penn która napisała książkę na ten temat.
– Kobiety kierowały wieloma oddziałami Solidarności w zakładach pracy– powiedziała Barbara Labuda, wówczas jedna z najbardziej zaangażowanych działaczek. – Ich zasługi przez wiele lat były niedoceniane, bo w świadomości społecznej wciąż trudno było je uznać za przywódczynie. Dobrze że ostatnio stara się to przypomnieć.
Następna sesja była poświęcona różnym wymiarom równości w życiu rodzinnym i zawodowym. Potem na scenie pojawiła się ukraińska artystka- Rusłana znana nie tylko z dokonań muzycznych, ale także z zaangażowania w walkę o demokrację w swojej ojczyźnie.
Ostatnie godziny kongresu wypełniło wręczanie nagród oraz wystąpienia przedstawicieli rządu. Kongres Kobiet wyróżnił w tym roku Danutę Huebner. Dziennikarz Gazety Wyborczej- Piotr Pacewicz otrzymał natomiast Nagrodę Różnorodności w uznaniu swojej działalności na rzecz praw kobiet.
Przedstawicielki kongresu przedstawiły tegoroczne postulaty premierowi Donaldowi Tuskowi i marszałkini Sejmu Ewie Kopacz. Jest to między innymi suwak na listach wyborczych, ratyfikacja konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, zwiększenie ściągalności alimentów, wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich, debata na temat sytuacji osób niepełnosprawnych i i ich opiekunów oraz upowszechnienie edukacji seksualnej.
Uczestniczkom i uczestnikom kongresu trudno było się rozstać po oficjalnym zakończeniu. Były pamiątkowe zdjęcia i obietnice kolejnych spotkań w regionach.
– Brałam udział we wszystkich dotychczasowych sześciu kongresach– powiedziała Irena Kamińska, dolnośląska regionalna przedstawicielka. – W ciągu kilku lat powstała platforma porozumienia kobiecych organizacji stanowiąca potężną siłę. Jesteśmy bardzo różne, ale potrafimy ze sobą rozmawiać w podstawowych sprawach i sprecyzować swoje postulaty. Dobrze że w dyskusjach są poruszane wciąż nowe aspekty kobiecego życia.
[/columnize]