Seks tantryczny cz. 2

Przyjemność to energia rozchodząca się miedzy ludźmi. W momencie uwalniania się energii drzemiącej w naszych ciałach, uwalnia się nasza dusza. W to wierzą mistrzowie tantry i proponują szereg praktycznych wskazówek, jak czerpać przyjemność z obcowania ze sobą. Dziś opowiemy o wielostronności orgazmu i konstrukcji naszej joni.
Orgazm to przyjemność całego ciała
Wróćmy do początku naszych rozważań. Nasza ciała to machina świadomości i każdy z organów może przeżywać przyjemność równie intensywną do tej, jaką przypisujemy łechtaczce, waginie czy piersiom. A w zasadzie – orgazm to nie tylko wszechogarniająca błogość w tych trzech „punktach przyjemności”, ale także rozlewa się do serca, przyspieszając krążenie, do płuc sprawiając, że nasz oddech staje się płytki i szybki, aby potem wpaść w głęboki, jednostajny rytm, czy nawet może opanować kości i mięśnie, w których przez jakiś czas mamy wrażenie sprężystości, a potem błogiej ciężkości.
Oczywiście próżno się doszukiwać jakiegoś uniwersalnego sposobu na orgazm. Każda z nas przeżywa go inaczej i inaczej przepływa on przez nasze ciała. Praktycy tantry twierdzą wręcz, że nie ma takich samych orgazmów, my możemy jedynie popracować nad poszerzeniem „percepcji orgazmicznej” w momencie przepływu fal, skurczów czy wręcz poczucia „małego umierania”. Jak więc zacząć orgazm? Od joni – waginy, drogie Panie.


Waginowe królestwo
Przywoływana już przeze mnie Christa Schulte w swojej pracy z kobietami wyróżniła 5 typów orgazmów, które z kolei zaczerpnęła z nauk Indian Czirokezów:

-Lilia – wagina bardzo mokra, kiedy osiąga orgazm, niemal eksploduje podczas wytrysku; zazwyczaj największe przeżycia towarzyszą stymulacji warg sromowych. Punkt G jest głęboko w środku. Najlepsza pozycja podczas seksu: pozycja jeźdźca tylna ze stymulowaniem łechtaczki albo „kucająca” z możliwością kontroli penetracji. O tym typie Schulte pisze „kobieta-Wulkan”




-Orchidea – podczas orgazmu wagina jest lekko wilgotna; w budowie pofałdowana i ma duże, zwisające wargi sromowe. Punkt G znajduje się w połowie drogi między wejściem do pochwy, a macicą. Ten typ potrzebuje stymulacji łechtaczki i warg sromowych. Dobra pozycja do osiągania orgazmu: na „łyżeczkę” i w pozycji siedzącej, z oplataniem nogami ciała partnera i ruchami bujającymi, rytmicznymi obojga partnerów



-Róża – wilgotna pochwa o dużych, cienkich wargach, macica często pochylona, wyjątkowo gorące wnętrze pochwy, punkt G w połowie drogi między wejściem do pochwy a macicą. Najlepsze pozycje: każda poza uniesionymi nogami do góry, ważny jest moment tuż przed lub w czasie menstruacji, kiedy jest ukrwiona, stymulacja gwałtowna, pchnięcia silne, stopniowo coraz szybsze




-Polny mak – wagina jest sucha, w budowie widać różnicę między tym typem a pozostałymi, bo łechtaczka leży niemal tuż u wejścia do pochwy lub wręcz jest jej częścią. Pochwa jest gorąca, punkt G jest wyjątkowo blisko wejścia do pochwy; długa i wąska szyjka macicy. Pozycje: najchętniej brak gry wstępnej, każda pozycja, która pozwala na głęboką penetrację – pozycja z uniesionymi nogami albo tylna z prostymi plecami



-Kwiat południa – wagina lekko wilgotna, łechtaczka znajduje się daleko od wejścia do pochwy, punkt G jest głęboko. Najlepsze pozycje dla takiego układu anatomicznego to takie, które umożliwiają dotykanie łechtaczki i płytką stymulację pochwy – pozycja klasyczna, siedząca przednia z pieszczotami i stopniowym zwiększaniem rytmu podczas penetracji. Kwiat południa potrzebuje czasu, aby osiągnąć orgazm.

Oprócz tych w gruncie rzeczy anatomiczno-fizjologicznych przeżyć, autorka „Seksu tantrycznego” opisała kilka typów emocjonalnych przeżyć związanych z orgazmem. O nich (i wreszcie o pozycjach), poczytacie za tydzień. 

Tekst: Agnieszka Szmidel
Zdjęcia: dreamstime