Ostatnio nadziwić się nie mogę jak daleko zaszła polityka. Włazi drzwiami i oknami, a nawet dupą. Po licznych dyskusjach genderowych, przyszła pora na bardziej dosadne potraktowanie i tematu. Profesor Pawłowicz się nie poddaje. Ostatnio np. podczas konferencji w Zabrzu stwierdziła, że współżycie doodbytnicze nie jest miłością, jako poparcie dla swojej tezy, że homoseksualiści kochać nie mogą i nie są warci wspierania. Dość osobliwe stwierdzenie uderzyło mnie dogłębnie bo dotąd wierzyłam, że stosunek seksualny to jedynie jeden z wyrazów przywiązania i fascynacji druga osobą. Zasmuciło mnie mniej romantyczne spojrzenie pani profesor do tego stopnia, że poddałam w wątpliwość wszystkie dotychczasowe wierzenia, z chrześcijańskim widzeniem Boga włącznie.
Zawsze uczono mnie, że wiara katolicka to synonim wartości opartych na miłości bliźniego, a tymczasem autorytarna pani profesor nie tylko nie kocha ludzi, którzy są mniej standardowi, ale także poddaje w wątpliwość istnienie uczuć. Z natury jestem romantyczką i w głowie mi się nie mieści jak polityk czy polityczka może kwestionować moje wybory seksualne i w dodatku wmawiać, że kochać mogę tylko po ślubie, najlepiej raz w miesiącu, potencjalnie cztery, kiedy mam dni płodne. Czy jedyną formą miłości jest stosunek? A co z cierpieniem młodego Wertera, co z Julią i jej Romeo? Rozumiem, że przemawiają przez panią Pawłowicz niewysublimowane praktyki pozycji misjonarskiej jako tej jedynie słusznej i uczuciowo prawdziwej. Martwi fakt, że osoba publiczna skupia się na odbycie ludzkim i w dodatku miesza go do polityki. To naprawdę politycznie niepoprawne.
Profesor Krystyna Pawłowicz |
Fakt braku szacunku dla inności, dla homoseksualistów, zielonych, czarnych, beżowych, czy zwyczajnie niedopasowanych do ramek jest często powodem, dla którego wielu młodych ludzi wybiera życie na emigracji. W dobie walki polityków o dobro emigrantów na obczyźnie, pora się zastanowić dlaczego kraj opuszcza coraz więcej młodych, wykształconych, zmęczonych zaglądaniem im pod kołdrę ludzi, którzy nie mogą znieść konserwatywnego i hermetycznego państwa, w którym promowaną wartością jest nienawiść do drugiego człowieka. Fakt opuszczania Polski przez pary homoseksualne lub narodowościowo mieszane jest systematycznie w mediach pomijany. Zamach na ich wolność, brak przywilejów przynależnych każdemu innemu członkowi społeczeństwa i stygma środowiskowa sprawiają, że naturalne prawa człowieka, zatwierdzone jako te naczelne przez kraje UE, są regularnie gwałcone. Niestety nie jest tego przyczyną ich zbyt krótka spódniczka, nie da się też zwalić winy na wyzywający makijaż, jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy jest głęboko zakorzeniona tradycja nietolerancji dla inności, wyjałowione ze wszelkich uczuć wyższych jednostki, które pozostałe ciałem i umysłem w komunistycznej myśli społecznej. Prawa naturalne są zresztą naruszane nie tylko w zakresie życia i funkcjonowania w społeczeństwie par homoseksualnych. Od kilku lat rząd blokuje podpisanie Karty Praw Podstawowych, które miałyby zagwarantować prawa wszystkim obywatelom.
Wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka |
„Polskie zastrzeżenia zmierzają do tzw. zawężającego (ograniczającego) rozumienia wartości i praw płynących z Karty i w praktyce służą temu, by nie dopuścić do przyznania jednostce pełnych praw człowieka w zakresie samodecydowania o swoim życiu (np. w zakresie praw reprodukcyjnych, związków partnerskich itp.), a także w zakresie gwarancji ochronnych ze strony państwa, np. dostępu do godnej opieki medycznej. Protokół z zastrzeżeniami został przyjęty przez Polskę w 2007 roku. Dziś jest nie tylko nieaktualny i niezgodny z powszechnymi europejskimi standardami, lecz również kompromitujący dla polskiego rządu.Protokół ogranicza prawa przyznane obywatelom i obywatelkom UE (odzwierciedlone w kolejnych rozdziałach Karty), takie jak godność człowieka, wolność, równość, solidarność, prawa obywatelskie, dostęp do rzetelnego wymiaru sprawiedliwości. Przypominam, że Polska od lat jest krytykowana przez międzynarodowe gremia, również przez ONZ, za ograniczanie praw człowieka oraz ich niepełne i fragmentaryczne respektowanie. Mimo tego, nadal podtrzymuje zastrzeżenia z Protokołu, stwarzając tym samym sytuację, w której np. prawo do równego traktowanie jest w Polsce realizowane w węższym zakresie niż w innych krajach UE. Przecież taki stan rzeczy jest karygodny i skandaliczny”- mówi wicemarszałkini Sejmu VII kadencji Wanda Nowicka.
Na znajomym forum dla matek, pewnego dnia padło pytanie: „jaka by była Wasza reakcja na to, że córka lub syn jest gejem?”Posypały się odpowiedzi kobiet, które w większości nie miały nic przeciwko kochającym inaczej. Mówiły o tym, że łatwiej zaakceptować jest córkę lesbijkę niż syna geja. Kasia* np. dodała, że w końcu to płeć piękna. Nicky mówi o tym, że na ogół facetom łatwiej zaakceptować miłość dwóch kobiet, ba nawet się rumienią na samą myśl. Weronika jednak wspomina, że jej mąż na pewno by córkę wyrzucił z domu, podobnie jak w sytuacji, kiedy przyszła by do domu z brzuchem. Podobne zachowanie swoich partnerów deklaruje sporo innych matek. Pomimo, iż forum skupia kobiety w Wielkiej Brytanii, wciąż homoseksualizm budzi duże emocje. W kraju, w którym małżeństwa homoseksualne są uznane za równoprawne i uczuciowo prawdziwe.
Czy tak przypadkiem ktoś się zastanowił, dlaczego homoseksualiści bywają głośni, dlaczego organizują parady równości. Może nie są to zadymy dla chęci pokazania się, a demonstracja humanizmu? Czy mamy prawo do oceniania ludzi poprzez pryzmat ich życia seksualnego, czy to w pozycji misjonarskiej, czy na stojąco, czy w odbycie? Czy jeśli używa pani doodbytniczych czopków, ktoś panią szkaluje? A to też jest miłość. Do samej siebie, podobnie jak szacunek dla swojego ciała, które potrzebuje pomocy. Takich jednak uczuć brak przeciwnikom inności. Żyją w zakłamaniu, które niczym siedzący na ramieniu Lucyferek, podpowiada im krzyczeć od dupy strony.
GS
* imiona autorek wypowiedzi zostały zmienione ze względu na zamknięty charakter grupy