Dziś  z serii Vintage kuchnia Iwony…

Pucharkowe słodkosći

Gdy nastaje lato, warto skorzystać z możliwości zakupu świeżych owoców. Dlaczego nie wykorzystać tych dobrodziejstw i nie przyrządzić pysznych deserów?
Przygotowanie takich pucharkowych słodkości nie wymaga dużo czasu i z powodzeniem można zaangażować pociechy do wspólnego kucharzenia. Da im to dużo satysfakcj i na pewno z apetytem będą ich smakować…
Dziś podam takie propozycje, których wykonanie nie wymaga zakupu oryginalnych, a co za tym idzie czasem trudniej dostępnych składników. Większość z nich mamy już w lodówce czy kuchennej szafce – wystarczy dokupić świeże owoce, jogurt czy śmietanę i… można zaczynać słodką zabawę w kuchni.

Śmietankowo-jogurtowy mus z malinami

Składniki na dwie spore porcje:
200g malin
1 tabliczka białej czekolady (100g)
200g jogurtu naturalnego
250g śmietany kremówki
Maliny opłukałam pod bieżącą wodą i dokładnie odsączyłam. Kilka wyjątkowo dorodnych zostawiłam do dekoracji.  Czekoladę zaś połamałam na kawałeczki i stopiłam w kąpieli wodnej (czyli postawiłam miseczkę z czekoladą na garnku wypełnionym gorącą wodą).
Śmietanę ubiłam na sztywno. Stopioną czekoladę połączyłam z jogurtem i ubitą śmietaną, pozostawiając 1/3 masy w misce od miksera. Dodałam do niej maliny i wszystko razem zmiksowałam.
Obie masy: jogurtowo-śmietanową i tę z dodatkiem malin nakładałam na przemian do pucharków. Prłzed podaniem udekorowałam pozostawionymi w całości malinami i posypałam migdałami. Najlepiej jest podać deser po schłodzeniu.
Ostatnio wymyśliłam taką słodkość pucharkową:

Deser ze śliwkami i orzechami – dwie porcje

galaretka jeżynowa lub owoce leśne
4 duże śliwki
posypka-wiórki czekoladowe
kilka orzechów włoskich
bita śmietana (light)
Galaretkę użyłam z irlandzkiego supermarketu i opiszę jako ciekawostkę jak ją użyłam (nie wiem czy w naszych sklepach też takie są). Te zakupione w polskim sklepie są w proszku natomiast ta to galaretka w formie żelowej bryłki. Włożyłam ją do 100ml zimnej przegotowanej wody i podgrzałam w mikrofali – bryłka rozpuściła się i powstała galaretka w płynie. Następnie dolałam 400ml wody i po wymieszaniu można praktycznie odrazu schładzać w lodówce. Zanim to nastąpiło, ułożyłam w pucharkach śliwki (wcześniej obrane, wydrylowane i pokrojone w kostkę) i zalałam je galaretką. Dosypałam od razu trochę wiórków czekoladowych, dzięki temu ozdobiły galaretkę, gdyż pospadały niżej. Po schłodzeniu i stężeniu w lodóce, przed samym podaniem wierzch ozdobiłam bitą śmietaną i posypałam pokruszonymi orzechami i wspomnianą już posypką czekoladową. Mniam!

Tekst i zdjęcia: Iwona Anna Ryś