SHORT WAVES – chwilowa odskocznia od kina komercyjnego

            W strasznie zabieganym współczesnym świecie, gdzie wszystko, co kolorowe, świecące i nierealne jest najlepszym zaproszeniem do tego, by przyjść, zobaczyć, posłuchać być może umkną naszej uwadze filmy, do których chciałabym wszystkich zaprosić. Z drugiej strony, sama bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że sprawdzając repertuar w pobliskim kinie naprawdę trudno jest znaleźć coś innego, świeżego, alternatywnego, nie komercyjnego. Mam na myśli filmy krótkometrażowe, z którymi jeszcze w tym tygodniu w niektórych miastach europejskich będziemy mieli okazję się spotkać.
            Tego typu możliwość stwarza nam już czwarta edycja Festiwalu Polskich Filmów Krótkometrażowych SHORT WAVES (strona festiwalu: http://shortwaves.adarte.webd.pl), która odbywa się od 12 do 28 kwietnia. Przedsięwzięcie to jest dość nietypowe, ponieważ jak stwierdzają organizatorzy festiwal ten jest obdarzony darem multilokacji. Oznacza to, że wiele osób będzie mogło uczestniczyć w tym festiwalu w różnych miejscach na terenie całej Europy (w 30 miastach polskich i 15 miastach zagranicznych, m.in. w Belgradzie, Berlinie, Dublinie, Londynie, Pradze).
            W tym roku na festiwalu można obejrzeć 10 filmów polskich reżyserów i scenarzystów, a są to: „Wszystko w porządku” (reż. F. Lisowski), „Telogen” (reż. A. Kępski), „Snepowina” (reż. M. Pajek), „Rozmowa” (reż. P. Sułkowski), „Zwierzę bez nogi” (reż. J. Drobczyński, T. Tykwiński), „Siłaczka” (reż. Al. Pawluczuk), „Isla” (reż. M. Grygierczyk), „Noise” (reż. P. Adamski, K. Kijek), „Nauka jazdy” (reż. E. Mazurkiewicz), „Krzyżówka dnia” (reż. K. Skonieczny).
            Osobiście szczególnie mogę polecić dwa filmy z festiwalowych propozycji, a mianowicie „Noise” i „Telogen”.



Pierwszy z nich – “Noise” to opowieść szczególnie mi bliska z powodu mojego miejsca zamieszkania, czyli 4-piętrowego bloku. Tylko osoba z podobnym doświadczeniem mieszkalnym jak ja wie co to krzyki w nocy, wiercenie o 7 rano w niedzielę i zabawa w dom z małymi dziećmi w zbyt blisko położonym pokoju sąsiadów. Dodatkowym atutem „Noise” jest świetna animacja wpleciona w film, a do tego muzyka podkreślająca wszystko do końca.



„Telogen” to zupełnie inna historia, to film, który równie dobrze mógłby być tylko sekwencją wyśmienitych zdjęć z osobiście przez autora stworzoną muzyką, jednak takim nie pozostaje. Alan Kępski zdecydował się (i słusznie) na nakręcenie metamorfoz głównej bohaterki, którą jest ekscentryczna modowa blogerka – Coco Mayaki. Jednym słowem: polecam!

Na koniec dodam tylko, że jeżeli chcecie zdążyć z obejrzeniem opisanych przeze mnie 2 lub i wszystkich festiwalowych propozycji to macie taka możliwość do końca tego tygodnia, m.in. w Belgradzie 26. kwietnia, w Bolesławcu 28. kwietnia,  w Dublinie 28. kwietnia, w Londynie 27. kwietnia., w Przemyślu 27. kwietnia.

            PS. Opisując krótki metraż nie mogłabym też zapomnieć o wyróżnieniu dla polskiej autorki – Agaty Jagodzińskiej, która pod koniec marca otrzymała nagrodę – Złotą Maskę brytyjskiej Akademii Filmowej BAFTA (The British Academy Television & Television Craft Awards) dedykowaną wybitnym młodym twórcom.
Film Jagodzińskiej pt. „Tajemnica spowiedzi” opowiada o wymierzaniu sprawiedliwości przez starszą kobietę, która oburzona zachowaniem współczesnej młodzieży postanawia poprzebijać igłą wszystkie prezerwatywy sprzedawane przez nią w kiosku.
Co ciekawe, w kręceniu filmu Agacie Jagodzińskiej pomogła jej najbliższa rodzina, m.in. główną bohaterkę zagrała babcia autorki.

_____________________
Magdalena Smolarek