MAKE UP: LISA ELDRIGE

FUN FATALE


Jedną z propozycji jakie nam przynosi nadchodzący sezon jest wygląd kobiety wamo, o zdecydowanym, silnym charakterze.  Co Wam przychodzi do głowy kiedy słyszycie hasło „femme fatale”? Uwodzicielski urok, tajemniczość, czerwień na ustach, elegancja, kieliszek szampana a może sznur pereł…? Zacznijmy od początku.
Termin „femme fatale” pochodzi z języka francuskiego i oznacza dosłownie kobieta fatalna, gdzie słowo fatalna rozumiemy jako przynoszącą nieszczęście, tragiczną. Za pierwowzór femme fatale uważa się postaci kobiece z filmów lat 40-stych. Choć niektórzy doszukują się narodzin kobiety fatalnej już w biblijnych przypowieściach, to dla większości z nas stereotypowa femme fatale to istota z filmów „noir”. Terminem „film noir”, z francuskiego czarny film, określamy gatunek filmu sensacyjno-kryminalnego powstałego w latach 40-stych, którego wyróżnia niezwykle mroczna, melancholijna atmosfera, złożoność postaci – tu specyficzny, nowatorski sposób przedstawiania kobiet i ich roli oraz dramatyczne zakończenie. Ten zupełnie nowy, dotąd nieznany styl bycia i sposób życia ówczesnych kobiet jest właśnie uważany jako styl femme fatale. Były to postaci bardzo wyraziste, ich pojawienie się na ekranie od razu przykuwało uwagę. Ich przybycie zapowiadał stukot obcasów i woń perfum. Wyłaniały się z cienia, spowite papierosowym dymem, pełne tajemniczości, zachwycały swoim uwodzicielskim spojrzeniem, śmiałym gestem i słowem. Były to kobiety o grzesznej przeszłości, destrukcyjnej teraźniejszości oraz nieznanej przyszłości. Stanowiły definicję niezależnego życia. Siały postrach wśród męskiej części publiczności, gdyż swą atrakcyjność i seksualność sprytnie wykorzystywały do osiągania własnych zamierzonych celów, często zostawiając swoje ofiary z niczym.

Dla mnie femme fatale z „krwi i kości” to Mae West. Nie była tylko kobietą fatalną na ekranie, ale przede wszystkim w życiu prywatnym. Była kobietą, która pokazała, iż piękno nie jest tylko i wyłącznie darem, ale i konsekwentną, przemyślaną pracą nad własnym wyglądem.
O jej nieskazitelnej cerze mówiło się często i głośno. Wiele kobiet, w tym znanych aktorek, próbowało odgadnąć sekret utrzymania cery w tak dobrej kondycji.
Mea West, w serii wywiadów udzielonych Charlotte Chandler, na kilka miesięcy swoją śmiercią o pielęgnacji ciała, mówi tak:
,, Zawsze używałam oliwki dla dzieci. Oliwka dla dzieci jest dobra na całe ciało. Sekretem jest to, iż musi być ciepła i musisz mieć pod ręką mężczyznę, który by ją na Ciebie nałożył’’.
MAE WEST
Wystarczy spojrzeć na kilka zdjęć Mae West lub innych aktorek lat 40- tych by się przekonać, że makijaż w życiu tych pań odgrywał ogromną rolę. Makijaż w stylu „femme fatale” to z pewnością mocny, kontrastowy make up. Zarówno kształt ust jak i oka jest ostro podkreślony. Makijaż towarzyszy kobietom już od czasów starożytnych, jednak w żadnej innej epoce nie był tak silnie związany z ich osobowością. Wiele kobiet skorzystało z tego stylu promowanego przez aktorki, gdyż dawał on możliwość w sposób szybki i chwilowy zmiany wizerunku, i zwiększenia pewności siebie.

W dzisiejszych czasach po wizerunek „femme fatale” chętnie sięgają wielcy projektanci znanych domów mody. Styl kobiety fatalnej wciąż pozostaje trendy, mimo iż moda, w tym także trendy w makijażu, szybko się zmieniają. Czasami make up jest wiernym odwzorowaniem stylu, ale coraz częściej jego luźną interpretacją.
XXI wiek przynosi nam jednak oprócz już znanej wersji „femme fatale”, całkiem nową odsłonę tej kobiety. Nasza kultura, rozwój cywilizacyjny i coraz większa świadomość własnej seksualnośći sprawiła, że femme fatale XXI wieku, rezygnuje ze szpilek na rzecz tenisówek i nadal potrafi być kobietą zmysłową, seksowną, silną i niezależną. Dla kobiety współczesnej wydęte czerwone usta, elegancka sukienka z dużym dekoltem, niekoniecznie oznaczają wyzwolenie. Coraz częściej wizerunek Brigitte Bardot postrzegany jest jako jeszcze silniejsze podporządkowanie się mężczyźnie. Współczesna „kobieta fatalna” to kobieta silna, ale jej siła nie bierze się tylko i wyłącznie z jej seksapilu, ale także inteligencji, sprytu, wewnętrznego spełnienia oraz świadomości, iż jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim sama. Nowoczesna „femme fatale” to kobieta przede wszystkim zadowolona z samej siebie, jest aktywna zawodowo i pełna temperamentu. Jest nie tylko piękna, ale także świadoma swoich zalet i potrafi je mądrze wykorzystać.
Kobieta fatalna XXI wieku zdaje sobie sprawę, że może sobie pozwolić na większą dowolność dobioru stroju i przedmiotów ją otaczających, gdyż jej siła i niezależność leży w jej charakterze, spojrzeniu, zachowaniu. Korzysta zatem z głównych zasad stylu sprzed lat, jednak nie obawia się założyć sportowych legginsów, kurtki w stylu „punk” czy spódniczki mini.
MAKE UP FOREVER.
W makijażu współczesna „femme fatale” także może sobie pozwolić na znacznie więcej. Nadal są to makijaże mocne, ale nikogo nie dziwi granatowy, malachitowy, jagodowy, a nawet neonowy kanarkowy czy w kolorze fuksji- odcień ust. W makijażu oczu nowoczesna kobieta fatalna może korzystać z licznych nowości w kosmetyce kolorowej, takich jak cienie do powiek wzbogacone o metaliczny połysk, wszelkiego rodzaju pyłki do wykańczania makijażu i nadawania blasku, małe palety z dobranymi odpowiednio do najnowszych trendów kolorami, sztuczne rzęsy przyozdabiane np. kokardkami bądź piórkami, a także kredki w szerokiej gamie barw. Nie jest więc ograniczona czerwienią i czernią.
Styl kobiety fatalnej to z pewnością wyznacznik tegorocznych jesienno- zimowych trendów. Tym razem nie odbiegamy daleko od oryginału i wybieramy klasykę. W poprzednim artykule wspominałam o kolorach jakie powinny pojawić się na naszych ustach w tym sezonie: jagodowy, burgund, bordo, śliwkowy, ciemny brąz. Panie o wąskich ustach muszą jednak uważać, gdyż bardzo ciemne barwy mogą postarzać, zmniejszyć optycznie usta i nadać twarzy złowrogi charakter ( no chyba, że o taki nam chodzi)  Rozwiązaniem mogą być również modne w tym sezonie usta ombre czyli cieniowane. Dla większego kontrastu i spektakularnego efektu możemy je obrysować czarną kredką, następnie nałożyć szminkę w odcieniu bordo i rozetrzeć tak aby nie były widoczne wyraźne granice. Najjaśniejszy odcień nakładamy na środek ust i również rozcieramy. Pamiętajmy, że tej jesieni nosimy matowe usta. Ja osobiście wolę jasne cienie, kreskę na powiece i mocno wytuszowane rzęsy jako dodatek do tak mocnych ust. Dla odważniejszy pań proponuję klasyczne i zawsze eleganckie smoky eyes. W nadchodzącym sezonie cienie wybierzmy w kolorach kamieni szlachetnych, którymi otaczały się piękne kobiety fatalne: szafir, szmaragd, rubin. Wszystkie świetnie nadają się do stworzenia  przydymionego oka. Najważniejszą sprawą w tego typu makijażu jest precyzja, staranność oraz czystość makijażu. Pamiętajmy, że ciemne barwy powodują, iż najmniejszy błąd i niedoskonałość wykonania będą widoczne. Trzeba włożyć trochę wysiłku, ale drogie Panie, piękne, zmysłowe i tajemnicze kobiety fatalne, takie jak np. Mae West- udowodniły, że warto.
Tekst: Agnieszka Czerwińska
Zdjęcia: internet