Uparty, 60-letni facet, na krótko po tym, jak pojawił się w kinie jego ostatni film „Północ – północny zachód” postanawia znów coś nakręcić, ale tym razem jego obraz ma być inny, ma wzbudzać ogromne zainteresowanie widzów, ma szokować. Długo poszukiwał czegoś, co odpowiadałoby takim kryteriom, aż znalazł idealną historię, jaka mogłaby posłużyć za fabułę filmu. Zainteresował się dziejami pewnego mężczyzny, który był tak oddany swej matce (również po jej śmierci), że potrafił dla niej zabić i to nie raz. Ten pomysł nie spodobał się wielu osobom z jego otoczenia – producentom, współpracownikom, cenzorom, ale przede wszystkim jego żonie Almie Reville. Taki stosunek do jego koncepcji powoduje, że Hitchcock jest zmuszony do tego, by samemu sfinansować swoją filmową wizję. W związku z tym postanawia zastawić dom, a jego żona bardzo pilnuje, by oboje zaoszczędzili nieco na zbędnych wydatkach (w filmie pokazane jest np. jak Hitchcock nie może się on pogodzić z tym, że wątróbki na obiad nie będą sprowadzane z Francji tylko ze Stanów Zjednoczonych). Jego żona Alma bierze także czynny udział podczas pisania scenariusza, mimo obecności scenarzysty Joseph’a Stefano, ponieważ właśnie jej poprawki wydają się być, w oczach wszystkich, po prostu niezbędne. Dlatego, gdy Hitchcock zaczyna zwracać zbyt dużą uwagę na kolejne blond aktorki grające główne role Alma na znak mniej buntu, a bardziej chęci poczucia się niezależną postanawia zająć się czymś innym, z pewnym mężczyzną w tle…
Znając film „Psychoza” bardzo dobrze wiemy, że podjęte przez Hitchcock’a ryzyko zwróciło mu się wielokrotnie, a on po raz kolejny został okrzyknięty mistrzem suspensu. Jednak nie zastanowienie nad tym, co będzie dalej towarzyszyć nam powinno podczas oglądania tej produkcji, a raczej możliwość zobaczenia tego, co najprawdopodobniej działo się wtedy na planie, jaki styl pracy miał ten niesamowity reżyser, jak dobierał aktorów do głównych ról i jak wielkie znaczenie w dochodzeniu do sukcesu miała jego żona Alma. Tutaj należy się wielki ukłon w stronę reżysera „Hitchcock’a”, ponieważ pokazuje on, jak bardzo my – kobiety jesteśmy ważne w życiu naszych mężczyzn, ponieważ bez nas ich sukcesy mogłyby czasami w ogóle nie dojść do skutku albo byłyby po prostu marne, blade, nijakie. Stąd też, mili panowie czytający Lejdiz, dbajcie o swoje kobiety, by przypadkiem nie uciekły wam do domku na plaży pod pretekstem zajęcia się jakąś dodatkową pracą…