FELIETON
Chcę wam powiedzieć o…
Nie ma czegoś takiego jak „normalne  życie”. To nawet nie jest mit – to chomąto, które zakłada nam społeczeństwo, żebyśmy nie wyrywali na boki, nie robili tego co chcemy tylko szli równo w szeregu, realizując czyjeś plany.
Chcesz „bezpiecznego” świata? Ale co to znaczy? Że będzie przewidywalny, niezmienny, że będzie miły i uśmiechnięty. Dobry mąż (cokolwiek to oznacza), grzeczne dzieci (cokolwiek to oznacza), dobra praca (co to znaczy), i tak do śmierci… No to przykro mi.
Zbudowałaś swój wzorzec „szczęśliwego życia” na założeniu, które jest sprzeczne z najgłębszą naturą świata. Co nią jest? ZMIANA. Świat się zmienia. Nie ma dwóch takich samych kropli deszczu, płatków śniegu, kamieni, fal, dni, wschodów czy zachodów słońca. Świat jest jedną, niekończącą się zmianą, trwającą nieprzerwanie. Jeśli Twoje bezpieczeństwo i szczęście bazuje na niezmienności to bardzo mi przykro – dostaniesz nieźle w tyłek, bo świat to ciągła zmiana. Chcesz się w tym świecie czuć bezpiecznie? Naucz się jak ze zmiany korzystać, jak zaprzęgać ją do swoich celów. Jak ze zmiany czerpać radość i satysfakcję.
A teraz trudniejsza sprawa – ta z okazji walentynek – miłość…
Tak jak powyżej – jeśli myślisz że znajdziesz miłość swojego życia i zastygnięcie w miłosnym uścisku, a potem będzie „i żyli długo i szczęśliwie”- to zbierasz bardzo poważny i potężny kapitał, żeby dostać solidnego kopa od życia raz jeszcze…
Po pierwsze – szukasz kogoś, kto da ci szczęście, czy szukasz swojego wyobrażenia o kimś, kto da ci szczęście? To bardzo ważne pytanie. Mój obecny partner, kiedy po raz pierwszy dał mi odczuć że coś do mnie czuje, usłyszał ode mnie: „Ty? Taki brzydki, niski i biedny? Nie ma takiej możliwości.” Mój „wybranek” musiał być bogaty, wysoki i ładny. Dlaczego? Bo wydawało mi się że wysoki, bogaty i ładny zagwarantuje mi bezpieczeństwo. Jak pokazało moje małżeństwo – nic bardziej mylnego. Te „wytyczne” były dużo bardziej skutkiem braku ojca i poszukaniem kogoś, kto mi go zastąpi niż tym czego naprawdę w życiu potrzebowałam. A czego potrzebowałam…? 
Foto: Jil La Monaca https://www.facebook.com/jil.lamonaca
Po drugie – chcesz idealnego życia, czy chcesz życia szczęśliwego? Co jest dla Ciebie ważniejsze? Bowiem jedno z drugim niewiele ma wspólnego. Życie idealne to takie, które nie zmusza nas do żadnego wysiłku, nie konfrontuje z nikim i z niczym. Tak zazwyczaj postrzegamy to idealne życie. Im mocniej damy sobie to wmówić, tym trudniej potem skonfrontować to z rzeczywistością, która ciągle się zmienia, ciągle stawia przed nami wyzwania, przeszkody, szansy, możliwości – ale musimy wybierać, dążyć do czegoś, decydować, tracić i zyskiwać. Iść równym krokiem ze zmianami, które nas otaczają. Korzystać z każdej, każdą traktować jak możliwość, a nie wyzwanie. Nagle okazuje się, że szczęśliwe życie to życie pełne niebezpieczeństw – małych i mniejszych, takich codziennych, że ekscytujące jest to co nieprzewidywalne, że to co wydawało nam się „idealne” jest jałowe i nudne. 
Po trzecie – czy wiesz kiedy będziesz szczęśliwa? Bo jeśli ty nie będziesz szczęśliwa to Twój partner też szczęśliwy nie będzie. A jeśli odpowiadasz sama sobie, że szczęśliwa będziesz kiedy pojawi się „On”, to chcę Ci delikatnie zwrócić uwagę, że… jesteś niedojrzała emocjonalnie. Dlaczego? Bo w najważniejszej dla samej siebie rzeczy w życiu, chcesz „zawiesić” się na innej osobie.
Zastanów się chwilę – czy TWOJE szczęście może być ważne dla kogokolwiek na świecie tak samo jak dla CIEBIE?
Kto zatem powinien być gwarantem TWOJEGO szczęścia? TY czy ktoś inny? Przy czym jest kwestia jeszcze ważniejsza – to że bez „NIEGO” jesteś nieszczęśliwa nie płynie z tego, że do szczęścia potrzebny ci jest on, ale z tego że ty po prostu nie umiesz być szczęśliwa, nie wiesz jak to się robi… Nie wiesz, że on nie jest do tego potrzebny. Powiem więcej, dopóki nie nauczysz się jak być szczęśliwą bez niego- nie będziesz w stanie dać szczęścia jemu. 
Czasem szukając Tych swoich ideałów trafiamy do złotej klatki… Stajemy się ofiarami przemocy psychicznej – najgorszej, bo nie zostawiającej śladów. Albo ekonomicznej czy fizycznej. Ale tak trudno przyznać się do błędu, że tkwimy w tych związkach. My jesteśmy nieszczęśliwi. Dzieci nieszczęśliwe. Wszyscy w świecie, którego nie chcą. Ale co zrobić? Takie życie…
No właśnie nie – życie jest takie, jakie chcesz żeby było. Jeśli masz męża oprawcę – rzuć go i idź swoją drogą. Jeśli nie jesteś szczęśliwa – szukaj swojego szczęścia, bo nikt go za Ciebie nie znajdzie. Bo każdy szuka tylko swojego szczęścia i tak właśnie ma być – tak jest dobrze. A jak już będziesz szczęśliwa i spotkasz drugiego szczęśliwego człowieka, to okaże się że możesz zbudować szczęśliwy związek.
I tego wszystkim wam życzę z okazji Walentynek.
Ilona Felicjańska