[columnize]Autor: Gosia Szwed
S ceny jak z filmu „Outbreak” („Epidemia”). Ludzie w kombinezonach, umierający, epidemia nie do opanowania- to już nie fikcja, a rzeczywistość w Afryce Zachodniej. W 1995 roku, kiedy film wszedł na ekrany, nikt nie przypuszczał, że czarna wizja może się spełnić. Wirus Eboli, zwany też gorączką krwotoczną, rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie- uważany jest za największa epidemię choroby w historii ludzkości. Epidemia grozi nie tylko Afryce.
Wobec zagrożenia epidemią większość szkół w Afryce Zachodniej została zamknięta, tymczasowo odwołano także amerykańskie siły pokojowe. Najwięcej przypadków odnotowano w Liberii, Sierra Leone i Gwinei. Wiadomo też przypadku śmierci zakażonego w Nigerii. Afrykańskie linie lotnicze wprowadziły środki bezpieczeństwa, odwołując część lotów pomiędzy państwami oraz przeprowadzając przybyłym z zagrożonych terenów testy na obecność wirusa.
Jak podają źródła- wirus Eboli zagraża nie tylko Afryce, jak do tej pory uważano. W ciągu ostatnich tygodni wielu obywateli czarnego kontynentu przybyło do Europy, co niesie za sobą potencjalne ryzyko zakażeń w Europie, mimo że do tej pory nie odnotowano przypadków zakażeń poza Afryką. Jednak pierwsze symptomy zakażenia pojawiają się zazwyczaj po 21 dniach od zakażenia. Wirus przenosi się drogą kropelkową i jest niezwykle zakaźny. Może przetrwać nawet do kilku dni poza organizmem człowieka, w zakażonym płynie bądź naczyniu, które miało kontakt z płynami ustrojowymi zarażonego. Prawdopodobnie jest to mutacja wirusa przenoszonego przez afrykańskiego nietoperza.
90% zarażonych Ebolą umiera i niestety nie wynaleziono na wirusa szczepionki. Wczesne wykrycie wirusa może pomóc w wyleczeniu chorego i zmniejsza ryzyko śmierci o połowę. Jednakże na wirusa nie ma lekarstwa. Leczy się jedynie obawy, utrzymując właściwy poziom nawodnienia, tlenu i ciśnienia krwi u zarażonego pacjenta, zaleczając przy tym wynikłe w wyniku osłabienia organizmu infekcje towarzyszące. Choroba zaczyna się bólami głowy, gorączką, osłabieniem i bólem gardła. Symptomy pojawiają się zazwyczaj od dwóch do dwudziestu jeden dni po zakażeniu. Często są mylone z innymi chorobami tropikalnymi. Niektórzy pacjenci poza objawami opisanymi powyżej, skarżą się także na: czkawki, bóle w płucach, problemy z oddychaniem, puchnięcie, plamy i zaczerwienione gałki oczne. Następnie pojawiają się: wymioty, biegunki, dysfunkcje nerek i wątroby, oraz krwawienie wewnętrzne.
Wirusa można zidentyfikować 5 testami laboratoryjnymi. Zapobieganie infekcji jest dość proste. Zwykłe mydło zabija wirusa. Jest on także wrażliwy na światło słoneczne, wysoką temperaturę- powyżej 60 stopni oraz środki dezynfekujące. Zatem zachowanie zasad podstawowej higieny może skutecznie zahamować rozwój wirusa.
[/columnize]