Odkąd pamiętam kwestie związane z seksualnością były tematem szeroko omawianym w mediach. Wobec licznej emigracji polskich kobiet, temat zyskuje na popularności w rankingach poczytności.. Wystarczy wygooglować hasło „czy Polki są łatwe”, rezultat to 1440,000 różnego typu artykułow na ten temat. Ostatnio zwrócił moją uwagę artykuł E-migrantki pod tytułem „O reputacji Polek za granicą”. Wspomina ona, że Polki za granicą są uważane za „łatwe”. Istotnie ów pejoratywny przymiotnik słychać wszędzie na forach, na destynacjach wakacyjnych, wszędzie tam gdzie istotną rolę pełni seks. Szczególnie panowie o nieco ciemniejszym kolorze skóry i zwyczajowo, etnicznie nieco bardziej wybujałym temperamencie uważają, że dziewczyny z Europy to dania, przedmioty, które w kapitalistycznej gospodarce pełnią rolę podkładek na łoża. Ot taki łatwy towar z krótką datą przydatności, ogólnodostępny więc tani i niewymagający. Jak słyszę określenie „łatwa” właśnie to przychodzi mi na myśl. Brak szacunku dla człowieka, nawet całej nacji i relacja ze światem o charakterze roszczeniowym. Dziś jednak chciałabym odwrócić sytuację i wspomnieć o tym jak kobiety widzą panów, którzy w podzięce za udaną noc, opatrują je komplementami „łatwych”.

Na łatwą zwierzynę zastawia sidła tylko leniwy myśliwy. Ten, który ceni swoją zdobycz, lubi na nią też polować. Zatem śmiem zauważyć, że wśród panów, szczególnie nacji o rodowodzie ciepłoklimatycznym, panuje trend na proste, a więc „łatwe” polowanie. Nie filozofując zbyt zamaszyście, warto zauważyć kilka faktów.

Mianowicie, Polki które opuściły rodzinne, konserwatywne gniazda, często cieszą się urokiem odkrytego temperamentu. Wykorzystują „łatwych” myśliwych do swoich celów. Tak drodzy panowie, dla Was „łatwa”, dla kobiety „kolejny” na liście. Nie chcę Was martwić ale niektórzy z Was mają nawet przyporządkowane numery. Tak właśnie, w dzienniczkach sekretnych czasami nie macie nawet imion, jesteście zwykłą cyfrą. Szczególnie ci, którzy zostali samcem jedynie na jedną noc. Jeśli „łatwa” wskoczy Wam do łóżka bez pardonu, gwarantuję, że nawet rola cyfry będzie przywilejem. Coraz bardziej świadome swoich potrzeb Polki bowiem używają Was tak samo ochoczo jak Wy je. Zatem po co te określenia, podsumowania, filozofia, jeśli wszystkim i tak rządzi chemia? W niektórych przypadkach mamy ochotę na dalsze eksperymenty w naszym łóżkowym laboratorium, w innych przypadkach pozostajecie jedynie łatwą zdobyczą, wyzwalaczem endorfin, pogromcą rozbudzonego testosteronu.

Przyjrzyjmy się zagadnieniu z punktu widzenia przeciętnej samicy o nieco bardziej obfitych kształtach. Zawirowanie okrągłym tyłkiem w przypadku pana z rodzimego kraju nie zawsze działa. Od moralnych hamulców, narzuconego konserwatywnego światopoglądu, aż do przyzwoitości wyniesionej z domu, męskiej dumy (syndrom zdobywcy, nieustraszonego myśliwego najlepszej zwierzyny). To blokady, które trzymają Polki z dala od Polaków. Czasami łatwiej jest pójść tam gdzie są „łatwi” faceci. Nie będą smęcić, udawać, pogrywać, kreować się na księcia, za to dadzą kobiecie to, czego szuka. Deal or no deal. Proste, bądź kolokwialnie „łatwe”. Nie wspominając już o rodzimych kochankach, wybaczcie panowie, ale jeśli żony uciekają do innych, jak wspomina koleżanka w swoim artykule, to znaczy, że jest od czego lub do czego. Kobieta nie dość, że ma kulturowo wpojoną wierność, to jeszcze wymaga specjalnej troski. Tak, wszyscy jesteśmy ludźmi specjalnej troski i potrzebujemy łatwej instrukcji obsługi. Powiadam Wam panowie- żony nie uciekają do myśliwych po fachu, brązowych czy czarnych bo im brzegi bursztynem świecą. Uciekają bo znajdują łatwą instrukcję obsługi, kogoś kto zapewni im nieco uwagi, adoracji, cielesnych doznań i nie usiądzie po pracy z butlą piwa, wgapiając się w kolejny mecz. Wiele kobiet, z którymi rozmawiam ma już alergiczne niemal reakcje na dźwięk meczu w tv, choć przyznaje, że jakby się taki przystojny footballista trafił w sypialni, to na pewno widziałyby co z nim zrobić. Może przejmiecie zatem rolę graczy z boiska na teren Waszych sypialni? Zamiast wzroku wpatrzonego z nabożeństwem w postać Beckhama walącego w bramkę, może tak zajmijcie się czasami Waszymi bramkami? Może z miłością popatrzycie na własną kobietę, wymasujecie umęczone codziennością ciało, uderzycie razem do tej samej bramki?

Jak słusznie zauważa E-migrantka do „łatwej” relacji często kobiety pcha zwyczajna samotność, szczególnie ta emigracyjna. Kobiety szukają wypełniaczy pustki, w tym emocjonalnej, zapomnienia o tęsknocie, oderwania się od szarej rzeczywistości. Etykietka „łatwe” na pewno do nich nie pasuje. Nazwałabym je raczej świadomymi, poszukującymi, odważnymi. Nie każdej jest bowiem prosto żyć z etykietką „łatwej”.

Jak pokazują badania Grazyny Czubińskiej, przytoczone przez Daily Mail- Polki uprawiają po przeprowadzce z rodzimego kraju ponad czterokrotnie częściej niż w Polsce. Jednakże to samo badanie sugeruje, że ponad 40%  respondentek seks traktuje jako receptę na stres. Część emigrantek traktuje emigrację jako stan przejściowy, jako wakacje. Jak wiadomo, podczas odpoczynku hamulce stają się nagle przerdzewiałe i nie działają w odpowiednich momentach. Zatem bycie „łatwą” wydaje się dość naturalnym, nieskrępowanym zachowaniem, zorientowanym na własną przyjemność. Odległość od domu zdaje się niwelować problem odpowiedzialności i poczucia wstydu. „Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”. Ta sama reguła obowiązuje w stosunku do panów. Zatem panowie „łatwiejsi” są poza swoją ojczyzną, tam gdzie nie muszą się tłumaczyć ze swoich instynktownych zachowań, nie są narażeni na ocenę współmyśliwych. Zatem drodzy panowie, oto apel do Was: jeśli użyjecie określenie „łatwa” w stosunku do swojej rodaczki, zastanówcie się czy aby na pewno powinniście ją oceniać, czy przypadkiem nie jest ona po prostu bardziej świadoma swoich potrzeb, a wy zwyczajnie zwalacie na nią winę za to, że wykorzystała do swoich celów innego „łatwego” faceta. Zamiast jednak oceniać kobiety, proponuję się zastanowić nad tym, czy Wy możecie zrobić coś więcej dla swoich kobiet, dać im taką przyjemność i troskę, żeby nie musiały szukać wrażeń u innych. Wszystkim życzę natomiast łatwego życia i jeszcze łatwiejszego dialogu na temat własnych potrzeb;-)