|
Austria |
Dziś wszyscy żyją wynikami Eurowizji. Wielu wyraża oburzenie, że Polska uplasowała się dopiero na 14 miejscu, a konkurencję wygrał(a) Conchita z Austrii. Skomentuj kto wygrał Eurowizję, a powiem Ci kim jesteś. Jak na dłoni widać polski konserwatyzm, tradycje zrywów narodowościowych, skłonność do buty i nietolerancji. Jeśli zamkniemy oczy i posłuchamy finalistów konkursu, słychać głosy, słowa, melodie. Niestety jeśli pod uwagę weźmiemy właśnie taką wykładnię wyników, Polska wypada bardzo cieniutko i nie ma się tu na co oburzać. Z całą pewnością wszyscy będą nas pamiętać. Wobec takich walorów estetycznych na scenie i spektakularnego show się po prostu nie da się przejść obojętnie. Publika polska zarzuca jury konkursu stronniczość i nieuzasadniony zachwyt dziwactwem. Jednakże jak się okazuje to właśnie publiczność na całym świecie uznała występ Conchity za najlepszy, nie tylko jury.
|
Ukraina |
|
Islandia |
Można zarzucać jurorom stronniczość, polityczną niepoprawność, ale fakt jest niezaprzeczalny- biusty udały się w głosowaniu publiczności na zacne 5 miejsce, nie na pierwsze. Osobiście nie wybrałabym jednak żadnego z utworów. Moje preferencje bowiem oscylowały pomiędzy Węgrami, Wielką Brytanią, armeńskim rockerem, a wesołą piosenką Islandii- odkąd mój 2 letni synek wtórował im z refrenem, krzycząc „pupupupu” ( w wolnym tłumaczeniu „kupka”). W ten właśnie sposób odkrywał jego zdolności wokalne i ponadprzeciętny słuch. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie przywiązywał zbyt dużej uwagi do zarostu na twarzy diwy, ani do zalotnych spojrzeń, sugerujących dobrą rozrywkę w organicznych pieleszach. Stylistyka Eurowizji nie odnajduje się w moim poczuciu estetycznych uniesień i wręcz uważam, że poziom konkursu zwyczajnie spada na dno. Niestety lepsze głosy można usłyszeć w X Faktorze czy Britain’s got Talent. Konkurs dzięki temu traci na znaczeniu i zamiast promować kulturę poszczególnych krajów, artyści prześcigają się w dobieraniu idiotycznego tła do swoich występów.
|
Rumunia |
|
Wielka Brytania |
Wystarczy wspomnieć o kółku, w którym ukraiński tancerz biegał niczym chomik na speedzie przez czas trwania piosenki. Grecy natomiast postanowili sobie za to poskakać na trampolinie. Moją uwagę przykuło też okrągłe pianino i udawana na nich gra i absolutnie fatalny układ choreograficzny artystów z Rumunii. Dość zaskakująca była też scenografia brytyjska, przeładowana analogiami do różnych wierzeń. Tematyka piosenek była równie zaskakująca: od serniczka, poprzez słowiański czar, wąsy, dzieci świata, oferty nauczania oddychania, naśladowania pracy zegara,aż do tańca w deszczu, który uskuteczniała znana z brytyjskiego X Factora i moja dawna faworytka- Ruth Lorenzo, która tym razem reprezentowała Hiszpanię, demonstrując śnieżnobiały, sztuczny uśmiech i mokre włosy.
|
Hiszpania |
|
Francja |
Zresztą wygląd niektórych finalistów był równie zaskakujący. Ot choćby afro ustawione w punkowy czub u francuskiego lidera zespołu czy włochata sukienka brytyjskiej Molly Smitten-Downes. Swoją drogą kim jest ta dziewczyna? Do tej pory myślałam, że na konkurs Eurowizji wysyłani są najlepsi artyści z danego kraju, a nie zupełnie anonimowi. Całe przedsięwzięcie przypominało obwoźny cyrk. Obawiam się, że nawet jak by Polska wysłała na Eurowizję Justynę Steczkowską czy inną gwiazdę, obdarzoną nadzwyczajnym talentem i kilku oktawowym głosem, nie miało by to wpływu na zajętą lokatę. Nie wygrywają bowiem najlepsi, a ci, którzy najgłośniej i najbardziej spektakularnie się pokazują. Zadziwiające jest jednak to, że pomimo najwyższej ilości głosów np. w Wielkiej Brytanii, Norwegii czy Irlandii, Polska zajęła dopiero 14 pozycję, a jury poszczególnych krajów pominęło nasz kraj na swojej liście liderów. Przykro po raz kolejny nie zauważyć faktu, że głosy jury nie pokrywają się z preferencjami masy ludowej. Jaki w takim razie ma sens ten konkurs?
GS