Czytam wiadomości, a tam wszędzie matki, dzieci, brzuchy, depresje przedporodowe, poporodowe i kryzys. Rzeczywistość bywa żałosna. Kiedy zostałam matką po raz pierwszy, byłam radosna i przerażona. Nie wiedziałam kogo słuchać- książek, babć, usłużnych cioć czy może z każdą wątpliwością biegać do lekarza. Przetrwałam.
Dziś służę radą i pomocą innym matką jako autorytet w dziedzinie czyli matka trójki. Jednak sama zachodzę w głowę dzień po dniu, jak być mądrą, skuteczną i wyważoną rodzicielką? Bieganie z brzuchem po raz pierwszy to jak odkrycie nowej planety. Nic nie wydaje się normalne, ani skacząca waga, ani wymioty poranne, dzienne czy też nocne, bóle brzucha, nóg czy wreszcie nadmiar wody, zatrzymujacy się we wszelkich kończynach. Stan błogosławiony…
Księżna Kate pięknieje z dnia na dzień. Jej wychudzona, trendy buzia, z odstającymi policzkami, nabrała wreszcie owalu. Potomek ma przyjść na świat 13 lipca, w samym środku obchodów jubileuszu koronacji Królowej Matki. Kate wymioty poranne sprawiły, że postrzegamy ją bardziej ludzko. Dziecię przybędzie, nowy król! Trwają zakłady co do imienia potomka. Świat żyje legendą o pięknej księżnej  księciu Williamie. Wszyscy chcą widzieć „ i żyli długo i szczęśliwie”, jednocześnie obserwując i wytykając im każdy ludzki błąd. Bowiem w bajkach nie ma miejsca na normalność.
Inna bajka toczy się w Hollywood. Internet okala wielka pupa Kim Kardashian, która podejrzewana jest o przechowywanie w niej bliźniaków. Celebrytka kocha swój stan i z dumą prezentuje najnowsze kreacje wielkich krawców, w tym (oślą) łączkę, za sprawą której stała się internetowym dywanem bądź sofą. Tak stylowej ciężarnej to jeszcze świat nie widział. Duet Kim and Kayne natomiast, jak donoszą uprzejmie media, jakby słabnie na jakości. Czyżby Kim zbytnio była pogrążona  w swojej nowej roli?
Halle Berry natomiast nie wygląda na przerażoną swoim późnym macierzyństwem. 46 letnia mama z dumą prezentuje brzuszek dojrzałej kobiety. Choć wiadomosć o ciąży była dla niej ponoć szokiem bo spodziewała się raczej kamieni nerkowych niż ciąży.
To tyle na temat bajek w dniu dzisiejszym. Przejdźmy do rzeczywistości, a ta jawi się umiarkowanie optymistycznie. Królowa matka zapowiedziała bowiem ostra walkę z oszustami, normalizację systemu benefitów i zaostrzenie przepisów emigracyjnych. Jednocześnie działaczka fundacji Help for Poles- Ela Vine, w wywiadzie dla nas, wspomina o tym, jak źle jesteśmy traktowani, jak prawa, które miały być dla wszystkich, są wciąż jedynie dla wybranych.


Przywódcy brytyjscy wciąż zadają hamletowskie pytanie „być albo nie być”, oczywiście w Unii Europejskiej, prowadząc niezdrową kampanię negatywną, dotyczącą kosztów, z jakimi łączy się łaskawość w stosunku do innych narodów. Ponoć 53 miliony funtów codziennie jest pompowanych do UE. Wygląda na to, że biedna Wielka Brytania, pogrążona w kryzysie, wciąż ma dużo do przekazania. Szkoda tylko, że unijny świat, skoro dysponuję skonsolidowaną gotówką, zapomina o krajach Afryki, gdzie wciąż umierają dzieci  z powodu braku dostępu do żywności i czystej wody, gdzie stawka godzinowa pracownika Starbucks, czasami musi wystarczyć na miesiąc przeżycia. Ot takie dzienne zasilenie unijnego konta zapewne wystarczyło by na cały rok utrzymania jeśli nie całej, to większej części populacji jednego z  krajów afrykańskich, czy miasteczka Bangladeszu. A tymczasem walą się mury fabryk, gdzie kapitalistyczny świat „cywilizowanej” Europy zamawia m.inn. odzienie.  W Bangladeszu, gdzie miała miejsce katastrofa, Wielka Brytania wytwarza dużą część naszej garderoby. Jednak wobec tak hojnej pomocy wobec UE, nie ma już możliwości sprawdzenia warunków powstawania odzienia wierzchniego, nie ma też możliwości wspomagania biedoty tegoż kraju i upewnienia się, że nowa koszulka nie została uszyta ręką 6 letniego dziecka.
Czy to istotne, zapytasz?
Otóż prawo do życia jest prawem naturalnym. Konwencja o prawach dziecka obowiazuje juz od 1989 roku, w tym w UK i w Polsce (od 91’).  Z dumą przyjęliśmy, że dziecko ma prawo do szczególnej opieki i ochrony, ze względu na swoją niedojrzałość. Konwencja wymaga szacunku dla dzieci i poszanowania ich praw bez względu na ich status materialny, pochodzenie, płeć, kolor skóry . Jednocześnie dziecko, jako byt samodzielny, ma prawo do życia i rozwoju, wolności, nietykalności osobistej i własnych poglądów. Patrząc na maluchy, które w niektórych krajach azjatyckich, pracują niemal od pierwszego kroku, zastanawiam się kto te prawa egzekwuje? Gdzie podziewa się poczucie sprawiedliwości, kiedy nieletnie dziewczynki są gwałcone, wydawana za mąż, gdzie są ci, którzy mieli dzieci chronić? Czy prawa są wybiórcze? Czy możemy, jako świadomi obywatele, przymykać oczy i nie zauważać dzieci, które na naszych oczach są pozbawiane podstawowych praw?
Czasami mam wrażenie, że świat się gdzieś zatracił. Ci, którzy krzyczą o wolności, żyją w największym zniewoleniu. Ci, którzy krzyczą- usuńcie emigrantów, na nich właśnie polegają i budują gospodarkę. Aż wreszcie, ci którzy żadają prawa i sprawiedliwości, uczciwości i dobra narodów, żyją w największym zakłamaniu.
Życzę wszystkim matki dobrej i sprawiedliwej. Takiej, która potrafi odróżnić dobro od zła, która zamiast na swojej dupie, koncentruje się na tym, co może dać światu. Zamiast paradować w kwiecistej sukience, skoncetrowała się na tym jak pomóc dziecku obok. Także takiej, która w czasie ciąży, ma świadomosć, że wydaje nowe życie i jest za nie na zawsze odpowiedzialna.
Z niedzielnym pozdrowieniem,
Gosia