Cape Town (Kapsztad) to piękne miasto. Najpiękniejsze w RPA i całej Afryce, i zdecydowanie jedno z najpiękniejszych na świecie. Malowniczo położone dokoła Góry Stołowej (która jest jednym z 7 cudów natury), z pięknymi plażami i urwistymi klifami. Pełne błękitu nieba, złocistości słońca i zieleni niedalekich winnic. Nazywane Mother City (miasto matka). Niektórzy twierdzą, ze to dlatego, ze to tu wysiedli na brzeg pierwsi osadnicy. Inni, że dlatego ze załatwienie jakiejkolwiek sprawy od początku do końca trwa 9 miesięcy .
RPA co roku odwiedza ok 9 milionów turystów – wg informacji linii lotniczych do Cape Town przylatuje ok połowa z nich. A to tylko ci, którzy korzystają z linii lotniczych – bo wielu turystów przylatuje do Johannesburga i robi pełna objazdówkę po RPA . Już po raz drugi Cape Town otrzymał miano “najlepszego miasta” w UK Telegraph Travel Awards, na pierwszym miejscu znalazł się również w propozycjach New York Times na rok 2014
Może niekoniecznie zobaczymy tu te “prawdziwą” Afrykę Kapuścińskiego czy nawet Jagielskiego, ale na pewno nie będziemy się nudzić!
A oto kilka sugestii tego, co powinniśmy zrobić, aby maksymalnie wykorzystać pobyt w Cape Town:
1) Wejść na Górę Stołową
Na Table Mountain można wejść lub wjechać kolejką. Jeśli planujemy wejście, to najlepiej zacząć wcześnie rano, zanim zrobi się zbyt gorąco. Najpopularniejszy szlak to Platteklip, który zajmuje ok. 1.5-2 godziny. Jeśli chcemy wjechać kolejka, należy wziąć pod uwagę oczekiwanie w kolejce, zazwyczaj jest to ok 30-60 minut, ale w sezonie (grudzień/styczeń) może być dłużej. Drogę powrotna z góry radze pokonać w “alternatywny” sposób, czyli albo wejść i zjechać, albo wjechać i zejść. Bilety na kolejkę (kabina z obrotowa podłogą, piękne widoki) do nabycia na stronie Cableway.
2) Popływać z pingwinami na Boulder’s Beach
Aby zobaczyć pingwiny wcale nie trzeba wyjeżdżać na Antarktydę. Możemy je zobaczyć również w Afryce – w Cape Town, a konkretnie w Boulders Beach (Simon’s Town), znajduje się jedna z ich kolonii oraz centrum rehabilitacji.
Jeszcze na początku ubiegłego wieku w Afryce mieszkało ich 4 miliony – niestety, ich liczba gwałtownie spada i obecnie jest ich tylko 55 tysięcy. Jeśli trend się utrzyma, za 15 lat w ogóle znikną z Afryki . Afrykańskie pingwiny są leniwe i nie boją się ludzi, gdyż od lat nie spotyka ich z naszej strony żadne zagrożenie. Na Boulders Beach można więc je obejrzeć z bardzo bliska, a nawet z nimi popływać.

3) Zanurkować w klatce z rekinem
Nurkowanie w klatce z rekinem to już klasyk pobytu w Cape Town! Oczywiście my w klatce, a rekin poza nią.
Firma organizująca takie nurkowanie zapewnia sprzęt do nurkowania (maska, strój piankowy do nurkowania), następnie po wypłynięciu rekiny są wabione mięsem. Uczestniczy zanurzają się wtedy pod wodę aby je obserwować.
Firm organizujących nurkowanie z rekinem jest bardzo wiele, załączam linki do kilku z nich: Shark Cage Diving GansbaaiWhite Shark EcoAdventuresSharkbookings.
4) Odwiedzić Przylądek Dobrej Nadziei  i Punkt Przylądkowy (Cape Point)
Przylądek Dobrej Nadziei i Cape Point to dwa z trzech najbardziej wysuniętych na południowy-zachód przylądków i jednocześnie najbardziej sceniczne. Poszarpane skalne klify zanurzają się w fale Oceanu Atlantyckiego. Kiedyś, w czasach kiedy Bartolomeo Diaz zdobywał świat, Cape Point był jednym z najtrudniejszych przylądków do przebycia, głownie z powodu częstych mgieł, niebezpiecznych prądów i skał. To tam przy odrobicie wyobraźni możemy zobaczyć “Latającego Holendra” statek widmo który rozbił się w okolicach Przylądka Dobrej Nadziei. Jest to miejsce w którym możemy dostrzec potęgę oceanu, i choć przez chwile poczuć pustkę i samotność żeglarzy, którzy przemierzali te tereny.
5) Odwiedzić klimatyczny Bo-Kaap
Bo-Kaap to dzielnica położona dość centralnie na zboczach Signal Hill, dotarcie do niej (nawet przy ograniczonym czasie pobytu) nie powinno wiec sprawić nam trudności. To tam znajdują się kolorowe domki które tak często są jedna z najbardziej typowych (po Gorze Stołowej) wizytówek Cape Town. Jest to dzielnica malajskich osadników, znajdziemy tam wiec dużo wpływów muzułmańskich, meczety, minarety i mnóstwo kolorowych domków – niektóre z nich nawet pochodzące z XVII wieku!
6) Spacer “Złotą Milą”
Złota Mila to odcinek pomiędzy Muizenberg i Kalk Bay. Znajdziemy tam historyczne , kolonialne budynki (np. sama stacja Muizenberg), piękne plaże, mnóstwo restauracji i kafejek oraz niezapomnianą atmosferę małego nadmorskiego miasteczka. Tam znajdziemy jedne z najbardziej fotografowanych nadmorskich domków plażowych, które pewnie znacie z fotografii. Wzdłuż wybrzeża biegnie spacerowa ścieżka, która zaczyna się własnie w Muizenberg. Przepiękne miejsce, do którego będziecie chcieli powrócić, ale najlepiej odwiedzić je poza sezonem (grudzień i luty).
7) V&A waterfront
Victoria & Alfred waterfront to sen hedonisty!  Znajdziemy tam wszystko to, co piękne. Pięknych ludzi spacerujących dokoła po pięknych uliczkach, ubranych w piękne szaty. Piękne budynki. Piękne sklepy z wymienionymi pięknymi szatami i biżuterią. Cudowne nadmorskie kafejki i restauracje, gdzie kupimy zarówno rybę z frytkami, jak i najbardziej wyszukane danie kuchni francuskiej (nie wspominając o królu kuchni RPA, czyli steku w przeróżnych odsłonach). W restauracji Quay Four kupicie nawet polskie piwo Książęce 🙂 Tylko, proszę, nie róbcie tam zakupów, bo przepłacicie z kretesem!

8) Lot paralotnia z Signal Hil
Dla poszukujących pięknych widoków z dodatkiem odrobiny adrenaliny, proponuje lot paralotnią.. Tak jak w przypadku nurkowania z rekinami, w Capetown znajdziemy wiele ofert oferujących ten typ rozrywki. Czeka nas kilkanaście minut wrażeń i niesamowitych widoków na Cape Town i Table Mountain  – zdjęcie z Internetu, obecnie na mojej liście życzeń.  Firmy które oferują loty paralotnią to Downhill AdventuresFly Cape TownCape Town Tandem Paragliding oraz wiele innych.
9) Piękne plaże i wydmy
Cape Town obfituje w przepiękne plaże. Najbardziej znane to Blouberg, skąd będziemy mieć idealny widok na Góre Stołowa, Nordhoek i Muizenberg, gdzie możemy spróbować surfingu, Camps Bay i Clifton które są Afrykańską wersja Kaliforni czy Miami. Nieco dalej na zachód jest jeszcze Mylkenbos i Atlantis, gdzie można spróbować sand-boardingu i poszaleć po wydmach na kładach. Uwaga – piach będziecie wybierać z przeróżnych zakamarków swojego ciała jeszcze przez tydzień!
10) Przejażdżka wzdłuż wybrzeża motocyklem lub podróż zabytkowym pociągiem Atlantic Rail
Ostatnim (ale zdecydowanie nie najmniej istotnym) punktem wizyty w Cape Town jest przejażdżka wybrzeżem. Jeśli zdecydujemy się na podróż motocyklem, polecam wynajęcie motocykla z przyczepa (City Sight Seeing lub Side Car Adventures). Najbardziej spektakularny odcinek (Chapman’s Peak Drive) znajduje się pomiędzy Nordhoek i Hout Bay. Jeśli podróże motocyklowe nie należą do wymarzonej formy podróżowania, to jest jeszcze stary zabytkowy pociąg. Wagony i lokomotywa pochodzą z początku XX wieku, sceniczna trasa biegnie przedmieściami Cape Town do Simon’s Town – końcowy odcinek z Muizengerg do Simon’s Town przebiega wzdłuż oceanu.
DODATKOWO
– dla poszukiwaczy “prawdziwej” Afryki (tak, te tez znajdziecie w okolicy): township tours. Tak jak w przypadku innych atrakcji, wybór jest duży. Lonely Planet poleca Camissa Township Tours, ale jest wiele innych. O szczegóły można zazwyczaj dowiedzieć się w hotelu lub hostelu.
– dla milosnikow trunkow: wine, whiskey and brewery tours podczas której będziecie mogli odwiedzić browar czy winnicę, dowiedzieć się jak dokładnie są produkowane te trunki i popróbować wielu z nich.
– dla miłośników historii: Robben Island w którym przez wiele lat więziony był Nelson Mandela.
JAK ZWIEDZAĆ CAPE TOWN
– Autobus turystyczny – typowy piętrowiec jak w innych miastach: City Sight Seeing
– Rower – ze względu na dużą ilość ścieżek rowerowych, Cape Town to najbardziej przyjazne dla rowerzystów miasto w RPA. Jeśli hotel/ hostel oferuje wypożyczenie roweru, warto skorzystać z tej możliwości. Należy pamiętać jednak, ze w Cape Town jest dużo pagórków i wzniesień, a wiec konieczna odpowiednia kondycja!
– Transport publiczny (autobus) – Cape Town jako jedno z niewielu miast w RPA posiada oficjalna sieć transportu publicznego, z którego korzystają nie tylko lokalni ubożsi mieszkańcy, ale także turyści. Trasy i rozkład do sprawdzenia na stronie MyCiti
– Taksówki – w RPA taksówki są dość drogie w porównaniu z Polska, kilometr będzie kosztował ok 10-12 randów. W niedziele lub w nocy drożej. Taksówki maja liczniki, ale zdarzają się próby wydłużania trasy. Aby się ustrzec, należy obserwować GPS kierowcy, lub wcześniej sprawdzić trasę i ceny. Jedna z polecanych sieci to Rikkis, ale my używaliśmy przypadkowych taksówek z ulicy i nie było problemów.
JESZCZE WIĘCEJ O TYM CO ROBIĆ W CAPE TOWN
Tekst: Agnieszka Malonik http://wkrainieteczy.wordpress.com/