Ostatnio dużo mówi się o niekonwencjonalnych sposobach poszukiwania pracy więc piszę i ja. Za czasów polskich pamiętam, że uciekałam się do nie lada forteli, żeby takową zdobyć. Kiedy nie pomagają już znajomości i kończy się potencjał w postaci pomocnej rodziny, a zaczyna szara codzienność, możesz liczyć już już tylko na siebie. Kreatywne cv, udawanie respondenta, żeby spotkać szefa, pchanie się oknem bo drzwiami nie wpuścili.

Rzeczywistość emigranta znacznie odbiega od tej, w której żyje i pracuje Polak w ojczyźnie. Po pierwsze praca jest zawsze. Po drugie, należy się przygotować na zwiększoną konkurencję i pracę odbiegającą od kwalifikacji. Skończyłaś pedagogikę, psychologię, dziennikarstwo, ekonomię, a może zarządzanie?

No cóż moja droga, pierwsza wiadomość nie będzie pozytywna. Zapomnij o pracy w tzw. zawodzie. W historii swojego emigracyjnego posiedzenia nie spotkałam bowiem psycholożki polskiej na etacie NHS, nie dane mi też było podać rękę polskiej nauczycielce. Jest mi także niesamowicie przykro ale ponad trzech lat udało mi się namierzyć jedynie jedną asystentkę redakcji o polskim rodowodzie, w dodatku wykształconą w UK. 



Z drugiej zaś strony- nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Twoje wyksztalcenie i doświadczenie z kraju zazwyczaj pomaga w każdym zawodzie. Niezależnie od tego czy zdecydujesz się na pracę w knajpie i szybko zostaniesz jej managerem, czy też w sklepie-  w końcu zazwyczaj liczysz nieco lepiej niż przełożeni i wiesz jak opracować formułę na sukces sprzedaży bogatym klientom. Mama komuna dała nam nieprzeciętne zdolności w prezencie. W genach mamy zaszczepione kombinowanie, krzesanie ognia z niczego i zgodnie z nowym trendem przybyłym ze zgniłego zachodu- jesteśmy nastawieni mocno konsupcyjnie. Mówiąc bez ogródek, Polak dla kasy zrobi wiele. Będzie pracował ponad siły, padał na twarz, nie zgłaszał wypadków, chorób, czy roszczeń co do bank holiday, niewypłaconych świadczeń urlopowych. Niczym pociąg towarowy bez hamulców, będzie ciągnął i ciągnął, nie zważając na bezpieczeństwo, dumę narodową, na ślepo, do zarżnięcia.  Nie oszukujmy się- większość rodaków nie grzeszy też biegłą angielszczyzną. Ba nawet poprawną polszczyzną, ale w Wielkiej Brytanii udawanie np. eksperta od mody, będąc zaledwie szafiarką, nie przejdzie. O ile nie spotkałam wielu Polaków pracujących za granicą zgodnie z wykształceniem, o tyle udało mi się namierzyć całe rzesze managerów, supervisorów czy dyrektorów. Wszechstronne wykształcenie i cechy narodowe zazwyczaj zdobywają uznanie innych nacji. Pamiętaj jednak, że obok masz pracowitego jak mrówka Chińczyka, solidnego i analitycznego Niemca czy wyluzowanego, ale twórczego obywatela RPA.

 Nie lubisz się przepracowywać? W takim razie zostań w domu, zarabiaj online, w opcji nie rób nic, a jak przyjdzie czas- po prostu wypełnij druczki, wykonaj telefony i kombinuj. Nie obnoś się jednak ze swoim cwaniactwem. Zgodnie z zasadą- kłamstwo ma krótkie nóżki, prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw a wtedy pojawią się poważne kłopoty. Ostatnio np. doniesiono mi o wielu przypadakch Polaków, którzy nie wpisują ojców do aktów urodzenia, pozostając w zwiazku małżeńskim i wyłudzając benefity na samotne matki. Osobiście mam nadzieję, że wpadniecie ze swoją „uczciwością” i odeślą was skąd przyjachaliście. Pamiętajcie, że pokazywanie się z mężem w kochającym uścisku na wakacjach w Tunezji, może owocować utratą wszelkich korzyści bo ściany uszy mają.



Pokaż się z właściwej strony

Wielu ludzi popełnia kardynalny błąd i nie docenia siły social mediów. Tak naprawdę jeśli marzy ci się praca inna niż ta związana z fizycznością, Twoja osoba nie istnieje dla pracodawcy, dopóki nie zobaczy tej której szuka w odpowiednim świetle social profilu. Podam tu kilka przykładów skrajnej nieodpowiedzialności poszukujących zajęcia, z życia wziętych. Jeśli szukasz pracy jako pielęgniarka, niekoniecznie właściwym jest umieszczanie fotek z pijackich wypadów z koleżankami. Seksowne wdzianko i dziubkowe usteczka w kolorze koralowym niekoniecznie wiążą się z profesjonalnym wizerunkiem np. lekarzowej(chyba, że szuka jedynie męża lekarza). Spotkałam się także z opiekunką osób niepełnosprawnych (w tym dzieci), która zamieszcza na swoim profilu społecznościowym zdjęcia swoich dzieci, które przynajmniej raz w miesiącu ulegają wypadkom. Wręcz nagminne jest pokazywanie ciemnej strony życia przyszłym pracodawcom czy zleceniodawcom w przypadku wolnych zawodów tj. budowlaniec. Cieszymy się wspólnie z przeżytej imprezy, ale czy doprawdy myślisz, że dostaniesz zlecenie na kilkadziesiąt tysięcy funtów, jesli wszystko co widzi potencjalny zleceniodawca to flaszka czy puszka piwa w ręku? Kolejna pomyłka to wizażystki, kosmetyczki, wszelkie persony z zakresu wellness, które pokazują obraz pryszcza, fałdek tłuszczowych, nieudanych zabiegów botoxem, czy też przesadnie wciągniętych brzuchów. Kto Wam uwierzy w skuteczność polecanych metod?

Najzabawniejszą grupa na portalach społecznościowych są zazwyczaj wszelcy domorośli i bardziej wykształceni intelektualiści. Zamiast traktować internet jako narzędzie do dystrybucji swojej sztuki, pokazują np. licznych przyjaciół z wódką w tle, komentują wydarzenia językiem dobitnie niewłaściwym, obrazowym i zazwyczaj hejterskim. Apogeum stanowią wypowiedzi naszpikowane błędami ortograficznymi, stylistycznymi i gramatycznymi do tego stopnia, że rozumiemy jedynie kto je napisał. Osobną grupę stanowią ci, którzy mówią językiem niezrozumiałym dla innych.  Spotkałam się także z ludźmi, którzy np. komentowali negatywnie jakiś produkt na stronie facebookowej producenta, po czym starali się o pracę w tejże właśnie firmie.

Podstawowymi błędami w social mediach, popełnianym przez szukających ambitnej pracy w angielskich instytucjach są następujące zachowania:
·         Gromadzenie jedynie przyjaciół polskojęzycznych, pokazując tym samym, że wcale nie mamy ochoty na integrację kulturową. Szczególnie dobrym przykładem mogą być mecze piłki nożnej, gdzie stronami są Polacy i Anglicy, gdzie duma narodowa ciśnie na klawiaturę słowa niecenzuralne pod adresem naszej nowej ojczyzny.

·         Podkreślanie swojej tożsamości narodowej– jeśli zdecydowałaś się przybyć do innego kraju, podkreślanie, że obchodzi nas jedynie polska Wigilia, rocznica kolejnego powstania i Święto Matki Boskiej Zielnej, a zupełnie nie angażujemy się np. dzień Św. Patryka w Irlandii, czy obchody jubileuszu panowania królowej w Anglii.
·         Negatywne wypowiadanie się o pracodawcach, byłych, obecnych i, o zgrozo, przyszłych.
·         Negatywne wypowiadanie się o konkurencji też nie jest widziane najlepiej.
·         Bycie zbytnim optymistą, bądź pesymistą– pracodawcy (szcególnie angielscy) słyną  z tego, że cenią pracowników zrównoważonych.
·         Szastanie elokwencją na prawo i lewo, udawadnianie światu, że jest durny, a twoja prawda tą jedynie słuszną- Anglicy słyną z tego, że lubią ludzi na podobnym lub niższym poziomie intelektualnym, resztę dopowiedz sobie samaJ
·         Spoufalanie się z konkurencjąbądź osobami, które nie są darzone sympatią przyszłego pracodawcy np. byłymi pracownikami, którzy wylecieli z hukiem.

·         Podstawowym błędem jest jednak brak osobowości i profilu, który mówi nieco więcej o tobie- niestety jeśli w dzisiejszych czasach nie można odnaleźć odnośników w sieci do twojej osoby, to znaczy, że nie istniejesz. Większość pracodawców bowiem pierwsze co robi, to zagląda na google, potem na twoje profile społecznościowe. Niezależnie od tego czy się na to zgadzasz czy nie, czy ci się to podoba czy też nie- takie są dziś prawa rynku. Profil na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube, czy LinkedIn- to dziś podstawowe minimum jeśli chcesz być brany pod uwagę jako przyszły pracownik dużej firmy. Dziś to ty jesteś marką, nie tylko firma, w której pracujesz.



Bądź sobą, odnajdź swoją pasję

Wiesz dlaczego dostałam pracę w knajpie zaledwie po godzinie aktywnego szukania? Bo interesowałam się modą i mediami. Co ma piernik do wiatraka, powiesz? A stało się tak dlatego, że manager po godzinach prowadził agencję modelek.
Wiesz dlaczego pobiłam ponad 400 kandydatów w wyścigu o pracę w agencji reklamowej? Nie dlatego, że byłam bardzo doświadczona. Napisałam jedno zdanie zamiast obszernego cv, które to właśnie zaintrygowało pracodawcę na tyle, że zadzwonił do mnie następnego dnia z zaproszeniem na interview.
I wreszcie, wiesz dlaczego robię to co kocham? Bo w to wierzę, bo robię to niezależnie od tego czy ktoś mi za to płaci. Bo nie ma nic gorszego niż wstawać latami każdego ranka i mieć zły humor jak idziesz do pracy. Życie masz tylko jedno, nie marnuj go na coś, co nie ma dla ciebie sensu. Żaden milioner nie osiągnął sukcesu bezbłędnie. Upadając, myśl o tym jak powstać. Szukając pracy, myśl o tym co ty możesz wnieść najlepszego do firmy, w której chcesz pracować, nie tylko o tym czego ty chcesz. Jeśli z czymś się nie zgadzasz, albo zwyczajnie nie ma firmy, w której pragniesz pracować, założ swoją i skup wokół siebie ludzi, którzy myślą podobnie. Reasumując: miej pasję, daj się znaleźć i bądź niepowtarzalna. Reszty porad udzielę jak zarobię pierwszy milionJ

GS