Barbara Hulanicki- ikona stylu rodem z Polandii czyli historia zakupów tygodniowych
Prowadzona instynktem przetrwania, zaszłam do supermarketu ASDA aby uzupełnić zapasy zaniedbanej ostatnio lodówki. Lista długa, czasu mało a tu nagle… Natknęłam się na łądną bluzeczkę, oo a tam całkiem fajne spodnie i to wciąż mieszczące się w nikłym budżecie! Nigdy nie pomysłałabym, że supermarket może zaoferować coś wartego włożenia na spracowane ciało. Cóż za niespodzianka! Ciekawska dusza dziennikarska postanowiła odkryć tajniki kryjące się za metką George. Ha i tu niespodzianka. Jakoś swojsko brzmiące nazwisko: Hulanicki.
Przechadzając się alejkami sklepowymi niczym Sherlock Holmes nie mogłam przestać myśleć o tajemniczej personie. Co tam masło, kurczak czy brokuły… Powróciwszy do domu, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było googlowanie: Hulanicki.
Pani Barbara urodziła się w Polsce i rozpoczęła swoją karierę w latach 60’. Pracowała dla magazynów takich jak Vogue (brytyjska edycja), The Times, The Observer czy Sunday Times. W 1964 roku założyła wraz ze swoim późniejszym mężem butik BIBA. Początki nie były łatwe, po serii wzlotów i upadków, nastąpił okres prosperity dzięki sukience z dziurą na plecach i szalowi na głowę. Projekt trafiony w dziesiatkę sprzedał się w tysiącach egzemplarzy.
Fala sukcesu pozwoliła otworzyć parze sklep w Londynie, który stał się ikoną lat 60’ i 70’. Była to mekka dla artystów takich jak Mick Jagger czy David Bowie, którzy nieustannie poszukiwali oryginalności w stylu Hulanicki.
Kilkuletnia historia zakończyła się jeszcze większym sukcesem- otwarciem sklepu z artykułami wystroju wnętrz z restauracją i pięknym ogrodem, w widokiem na High Street Kensigton! Pani Hulanicki jednka na tym nie poprzestała- wkrótce zainwestowała w markę kosmetyczną BIBA, która była sprzedawana w 33 krajach świata.
Nasza Rodaczka zapoczątkowała współpracę z największymi świata mody tj. Fiorucci czy Carachel, projektując jednocześnie linię ubranek dziecięcych MINIROCK na rynek japoński.
W latach 80’ zapoczątkowała linię kosmetyków do makijażu, tym razem jednak pod marką opatrzoną jej imieniem. Kontynuowała jednak ilustracje modowe, współprcując m.inn.: z the London’s Evening Standard. Pod koniec lat 80’ powróciła do projektowania wystroju wnętrz ale tym razem aktywując pasję w Miami. Zaprojektowała wystrój wielu restauracji, klubów nocnych, wnętrz gwiazd tj. Gloria Estefan czy Ron Wood z the Rolling Stones. Kariera projektantki wnętrz rozkwitała niczym kwiat na wiosnę a sława Pani Hulanicki objęła całą Amerykę, Europę, nawet Jamajkę. Do tego doszły projekty dla produkcji filmowych i teatralnych.
Zaprojektowała także serię toreb Jelly Bags dla COCCINELLE, serię tapet dla Graham& Brown, NEXT czy HABITAT. W 2008 miała okazję wspólpracować z TOP SHOP czy Victoria&Albert Museum w Londynie.
Ikona brytyjskiej mody Barabra Hulanicki została wyrózniona honorowym doktoratem Watt University w Edynburgu i w Brighton. Jest niewątpliwie jedną z najbardziej rozpoznawalnych projektantek i do tego z urodzenia Polką!
Z okazji nowego roku Pani Barbara została odnaczona Orderem Oficerskim Imperium Brytyjskiego (OBE) przez królową Elżbietę II za osiągnięcia dla świata mody i sztuki. Obecnie projektantka żyje i tworz głównie w Miami, sporadycznie przygotowując kolekcje Europejskie. Markę Biba można kupić m.inn.: w House of Fraser i ASDA.
Ostatnio dołączyła do grona projektantów, którzy chcą przybliżyć modę wielkich krawców każdemu szarakowi, który normalnie nie jest w stanie zakupić sobie szmatki od projektanta. Tak właśnie zaczęło się moje spotkanie z wielką modą, podczas zakupów tygodniowych w supermakecie. Oczywiście muszę przyznać, że kolekcja Hulanicki for ASDA sprawiła, ze zapomniałam kupić chleba i masła. Co tam, przynajmniej mam nową bluzkę!
Tekst: Gosia Szwed
Zdjęcie: oficjalna strona Barbary Hulanicki