Właśnie na londyńskim Pałacu Buckingham zawisła tablica informacyjna. Urodził się królewski potomek! Jak przewidywano, mamy małego księcia. Trzeci w kolejce do tronu.
Akcja porodowa sprowadziła do Londynu dziennikarzy i turystów z całego świata, którzy na własne oczy chcą zobaczyć jednego z ostatnich królewskich potomków. Kate zaczęła rodzić o 5.30 rano i od tej pory pod szpital wyruszały pielgrzymki. Nasz podatkowy syn się narodził o 16.24.

Media okupowały szpital przez cały dzień. Dzięki sile internetu i my mieliśmy dostęp do widoku „na żywo” na drzwi szpitala St Mary’s, gdzie księżna wydawała na świat potomka. Całe szczęście, że już po wszystkim bo co niektórzy tracili cierpliwość do natłoku wiadomości z królewskiego stołu. Teraz będziemy pewnie czekać na wielkie wyjście…

Na naszych oczach narodził się kolejny rozdział historii Wielkiej Brytanii. Księżna Cambridge ponoć czuje się dobrze. Jak może się bowiem czuć w luksusowych warunkach mama przyszłego króla? Mój ci on i twój. Obywatelski, opłacony z podatków, podobnie jak cała rodzina. Tłum się cieszy, ja też. Jakże może być inaczej- nowe życie, nowy syn. Król się rodzi, moc truchleje…

Całe 3.700kg radości i ekscytacji.

Gratulujemy szczęśliwym rodzicom naszego syneczka i życzymy powodzenia!

God Save The Queen (i jej pacholęta)

Oto mama przed: