Stanley Kubrick |
Charakterystyczny twórca jakich mało – Stanley Kubrick
Dzisiaj będzie trochę inaczej niż zwykle, ponieważ nie zrecenzuję jednego filmu, a kilka zaliczanych do tzw. klasyki światowego kina, z jakich każda z Was powinna wybrać choćby jeden obraz, do czego gorąco zapraszam, bo naprawdę warto.
Wszystko za sprawą wyśmienitego twórcy, który gdyby żył obchodziłby właśnie dziś – 26. lipca swoje 84 urodziny. Mam na myśli Stanleya Kubricka – jednego z innowatorów w świecie kinematografii, którego filmy przeszły do historii, a on sam dla wielu stał się ikoną, niedoścignionym wzorem do naśladowania.
Stanley od swoich najmłodszych lat, najprawdopodobniej za sprawą jednej z pasji ojca, zainteresował się zarówno wykonywaniem, jak i samodzielnym wywoływaniem zdjęć. Pochłonęło go to do tego stopnia, że w wieku szesnastu lat zapragnął zostać fotoreporterem dla amerykańskiego magazynu „Look”. O jego talencie świadczyła już jego pierwsza profesjonalna fotografia, przedstawiająca kioskarza opłakującego śmierć prezydenta Franklina Delano Roosevelta, która znalazła się 26. czerwca 1945 roku na okładce tego pisma.
Oprócz tego Kubricka przez całe jego życie ciekawiła również literatura. Przekonał go do niej nauczyciel ze szkoły średniej – Aaron Traister, który zamiast prowadzić lekcje w nudny sposób wolał odgrywać fragmenty wielu przerabianych na zajęciach książek, wcielając się w poszczególne charaktery, a później zachęcając swoich uczniów do dyskusji. Stanley był tak zafascynowany swoim pedagogiem, że postanowił w kwietniu 1946 roku wykonać sesję zdjęciową dla magazynu „Look” pokazującą kunszt aktorski Traistera, gdy ten odgrywał jedną z ról z „Hamleta” przed klasą. Inną postacią, którą udało mu się uchwycić na kliszy był bokser Walter Cartier i jego walka na ringu z Tonym D’Amico, będąca fragmentem cyklu fotografii dokumentujących jeden dzień z życia tego sportowca.
Obok tych dwóch dziedzin Kubrick lubił też chodzić do kina i oglądać dobre, ale również złe obrazy. Podobno pewnego razu po jednym z tych gorszych seansów doszedł do wniosku, że sam potrafiłby nakręcić znacznie lepsze dzieło.
Walter Cartier |
Jeszcze w szkole średniej Stanley poznał swojego przyjaciela Alexandra Singera, również przyszłego reżysera, z którym nie zerwał kontaktów po zakończeniu edukacji. Z jego pomocą Kubrick w 1950 roku zrealizował szesnastominutowy film dokumentalny pt. „Day of The Fight” pokazujący to, co wcześniej udało mu się uchwycić na fotografiach, czyli jeden dzień z życia boksera – Waltera Cartiera. Za pieniądze zarobione na tym filmie Kubrick miał możliwość wyprodukowania kolejnego swojego krótkometrażowego filmu. Był nim „Flying Padre”, opowiadający o księdzu Fredericku Stadtmuellerze, który żeby dotrzeć do wszystkich parafii hrabstwa Harding w północnej części stanu Nowy Meksyk używa jednopłatowca o nazwie The Spirit Of St. Joseph. Ostatnim krótkim filmem dokumentalnym, będącym reklamówką na życzenie Międzynarodowego Związku Marynarzy, był obraz nakręcony na kolorowej taśmie pt. „The Seafarers”, który opisywał życie marynarzy.
Po etapie poświęconym tworzeniu krótkich metraży przyszedł wreszcie moment, w którym Stanley Kubrick zajął się reżyserowaniem filmów fabularnych zarówno według własnych pomysłów, jak i na podstawie adaptacjami słynnych dzieł literackich. Wśród wielu fenomenalnych tytułów wymienić można: „Fear and Desire” (1953), „Killer’s Kiss” (1955), „The Killing” (1956), „Paths of Glory” (1957), „Spartacus” (1960, nominowany do nagrody Złoty Glob), „Lolita” (1962, nominowany do nagrody Złoty Glob), „Dr. Strangelove or: How I Learned to Stop Worrying and Love the Bomb” (1964, uhonorowany nagrodą BAFTA i kilkoma innymi), „2001: A Space Odyssey” (1968, wyróżniony nagrodą Hugo), „A Clockwork Orange” (1971, uhonorowany nagrodą Hugo), „Barry Lyndon” (1975, wyróżniony nagrodą BAFTA), „The Shining” (1980, nominowany do Złotej Maliny, na szczęście jej nie otrzymał…), „Full Metal Jacket” (1987, uhonorowany nagrodą BSFC), „Eyes Wide Shut” (1999, wyróżniony nagrodą Krytyki Filmowej „Bastone Bianco”).
Dzieła Kubrick’a to także plejada imponujących aktorów i aktorek, którzy pojawiali się na planie, pośród nich m.in. Kirk Douglas, Laurence Olivier, Tony Curtis, Sue Lyon, James Mason, Peter Sellers, George C. Scott, Sterling Hayden, Keir Dullea, Malcolm McDowell, Patrick Magee,
Ryan O’Neal, Marisa Berenson, Jack Nicholson, Danny Lloyd,
Matthew Modine, Adam Baldwin, Vincent D’Onofrio, Tom Cruise, Nicole Kidman.
Każdy z filmów Kubrick’a jest pod jakimś względem doskonały, nowatorski, wpisuje się także w przekonania reżysera m.in. na temat tego, że losem ludzkim rządzi czysty przypadek czy przeświadczenia dotyczącego złej natury drzemiącej w każdym człowieku. Na temat jego obrazów powstało przez te kilkadziesiąt lat mnóstwo pochlebnych, jak również negatywnych recenzji, dlatego nie chcąc powielać wyśmienitych krytyków skupię się tylko na kilku produkcjach zasługujących, moim subiektywnym zdaniem, na obejrzenie w pierwszej kolejności.
Filmem, który zachęcił mnie do bliższego poznania osoby Kubrick’a i jego twórczości był obraz pt. „A Clockwork Orange”, stworzony na podstawie powieści Anthony’ego Burgessa pod takim samym tytułem. Głównym bohaterem i narratorem jest Alex DeLarge (w tej roli niepowtarzalny Malcolm McDowell) – chłopak uwielbiający muzykę Beethovena, któremu zdecydowanie nie chce się chodzić do szkoły. Zamiast tej wątpliwej rozrywki woli spotykać się ze swoimi znajomymi w barze mlecznym Korova, gdzie serwowane „ulepszone” koktajle wyśmienicie wprowadzają ich w nastrój do kradzieży, bijatyk, gwałtów. Specyficzne usposobienie nastolatka i jego chęć do dominacji nad swoimi kolegami doprowadzają do buntu, w wyniku którego zostaje on wrobiony we wszystkie akty przemocy, których dopuścili się razem. Skazany i wtrącony do więzienia Alex, chcąc uniknąć tak długiej kary, zgłasza się do intrygującego eksperymentu, który ma go wyleczyć od wszelakich agresywnych skłonności. Czy kuracja przyniesie skutek? I czy zło możne być od tak wymazane z natury człowieka? Co jest pewne to to, że podobnie jak główny bohater, zmienicie zdanie na temat muzyki, ponieważ m.in. znany klasyk „Singin’ In The Rain” przestanie się wam kojarzyć wyłącznie z pogodnym musicalem.
Kolejne dzieło, z którym miałam niesamowitą okazję się spotkać było porażające i przerażające „The Shining”, według powieści Stephena Kinga. Jest to historia o tytułowym lśnieniu, czyli niesamowitej zdolności małego chłopca Danny’ego (tutaj zobaczymy Danny’ego Lloyda, który dopiero po latach dowiedział się w jakim filmie tak naprawdę zagrał). On to wraz z mamą (graną przez Shelley Duvalli) i tatą (absolutnie i jak zwykle genialnym Jackiem Nicholsonem) trafia do położonego w górach, nieczynnego w czasie zimy hotelu Overlook, gdzie jego ojciec zdobył pracę w charakterze stróża. Co może się stać w pustym kurorcie? – skoro film ten wyreżyserował Kubrick, a także założył, że będzie to horror, wydarzyć się może zupełnie wszystko i tak też się dzieje. Będziecie się bać drogie Lejdiz, ale za to w jakim stylu!
Która z was nie zna tak kultowej bohaterki jak Lolita? To właśnie dzięki temu reżyserowi mamy szansę zobaczenia powieści Vladimira Nabokova na srebrnym ekranie. Głównym wątkiem dzieła jest namiętny związek dojrzałego mężczyzny z dwunastoletnią Dolores Haze. Ze względu jednak na specyficzne czasy, w których przyszło Kubrickowi kręcić ten film został on zmuszony do zmiany wieku głównej bohaterki, która stała się u niego pełnoletnią postacią. Wpłynęło to niestety na charakter filmu, który przestał być tak pełen zmysłowości, jak jego książkowy pierwowzór. Z drugiej natomiast strony, wspaniałemu reżyserowi udało się nakreślić obraz społeczeństwa Ameryki między II Wojną Światową a latami 60′ żyjącego w świecie tabu i obyczajowych ograniczeń.
Następnego filmu Kubrick’a nie polecam tak gorliwie, ale jeżeli interesowałaby Was droga, jaką muszą przebyć mężczyźni, by stać się okrutnymi i pozbawionymi jakichkolwiek skrupułów żołnierzami vel. maszynami do zabijania, którzy są w stanie na zawołanie pozbawić życia kobiety, dzieci, po prostu wszystkich to zapraszam do obejrzenia „Full Metal Jacket”. Niesamowitym jest fakt jak bardzo da się zaprogramować drugiego człowieka, by myślał i działał w odpowiedni sposób…
Miłośniczkom kryminałów i kina z gangsterską nutą polecam „The Killing”, czyli adaptację powieści „Clean Break” Lionela White’a. Głównym bohaterem filmu jest wypuszczony po pięciu latach z więzienia przestępca – Johny Clay (grany przez znakomitego Sterlinga Haydena), który zanim się ustatkuje misternie planuje swój ostatni skok. Jednak do jego wykonania dobrał niezbyt przemyślanych kompanów – George’a Peatty’ego (w tej roli zobaczymy Elisha Cook Jr.) zmanipulowanego przez żonę, barmana Mike’a O’Reilly’ego (granego przez Joe Sawyer’a) posiadającego niezapłacone rachunki za leczenie żony, skorumpowanego policjanta Randy’ego Corsain’a (Ted DeCorsia) i starszego mężczyznę Marvina Ungera (Jay C. Flippen). Co wyniknie z tak różnorodnego towarzystwa? Czy napad się uda? I co z tytułowym zabójstwem?
Abstrahując od fabuły film ten na pewno jest swego rodzaju innowacją, ponieważ z jednej strony Kubrick prezentuje fabułę w sposób niechronologiczny, a także uparł się on, by zastosować obiektywy szerokokątne wykorzystywane głównie przy kręceniu szerokich planów – krajobrazów, plenerów do sfilmowania scen w pomieszczeniach, dzięki czemu uzyskał niesamowite zdjęcia z ciekawą ostrością.
Na koniec proponuję wam ostatnie z dzieł Stanleya Kubrick’a, czyli „Eyes Wide Shut”, które jest ekranizacją noweli „Traumnovelle” Arthura Schnitzlera. Film ten to zaskakujący i pełen wysublimowanego erotyzmu obraz, który opowiada o młodym małżeństwie Harford (w głównych rolach zobaczymy zachwycających aktorów – Nicole Kidman i Toma Cruise’a), które pewnego razu zostaje zaproszone na wystawne przyjęcie. Po jego zakończeniu oboje będąc odurzeni alkoholem i narkotykami zaczynają szczerze rozmawiać o swoim związku, wierności i pokusach, jakie mogą ich spotkać. W pewnym momencie Alice Harford przyznaje się, że kiedyś miała ochotę zdradzić swojego męża, czym wzburzyła go do tego stopnia, że ten wyszedł i udał się na pełen wrażeń spacer. Jakie pragnienia staną na drodze młodych małżonków i czy mimo wszystko pozostaną sobie wierni? Warto się o tym przekonać, szczególnie, że ogólnodostępna wersja filmu to jego pierwszy montaż wykonany i zaprezentowany przez Kubrick’a podczas prywatnej projekcji na kilka dni przed śmiercią reżysera.
Pod każdym względem zdaję sobie sprawę, że opowiedzenie o życiu i twórczości tak wspaniałego artysty, jakim był Stanley Kubrick w kilku słowach jest po prostu niemożliwe. Jednak w moim opisie starałam się choć odrobinę przybliżyć wam drogie Lejdiz filmy, które moim zdaniem są niepowtarzalne, czasem zbyt prawdziwe i na swój sposób piękne. Mam nadzieję, że choć jeden z nich trafi w ten weekend w Wasze ręce i będziecie mogły same ocenić czy był wart obejrzenia. Ja polecam wszystkie i każdy z osobna, bo nie wypada nie znać przynajmniej jednego dzieła tego wybitnego twórcy.
Magdalena Smolarek