Maraya Russi For Kaue Brasil |
Moje Drogie Lejdiz,
Nie trudno jest wskoczyć do dowolnego sklepu high street i zaopatrzyć się w najnowsze fatałaszki, kopiujące wybiegi mistrzów, jeśli rozmiar garderoby, którą nosisz to 8 czy 10. Nieco trudniej nam, które tą stawkę podwajają, bądź potrajają. My- ikony Rubensa dziś mamy zagwostkę- co zasłonić, co odsłonić, żeby nie wyglądać niczym postaci komiksowe. Moda na „size 0” choć powoli chyli się do lamusa, wciąż wybiegi pokryte są wieszakami, które w niczym nie przypominają naszego kształtu. Dziś zastanowimy się nad modą dla pań, które mają co pokazać, które sylwetką dążą do ideału piękności lat 50’, takich jak Marylin Monroe, czy też tych, którym bliżej do wspomnianej wcześniej kobiety Rubensa. To inauguracyjny artykuł nowego działu naszego magazynu- Lejdiz Plus.
A na początku był worek…
Pamiętam czasy mojego dorastania. W Polsce wówczas panowała moda na ukrywanie wszelkich krągłości pod sukienkami worami, które równie dobrze mogłyby być opakowaniami na sporą ilość ziemniaków. Taki wór wsuwany przez głowę to ideał…nie ma wcięcia w talii, nie martwisz się o biodra, duży biust, pociążowy brzuszek. Po prostu wsuwasz przez głowę i znikasz. Oczywiście nie dosłownie, zabierasz sobie figurę, osobowość, atrybuty kobiecości, piękno Twojej sylwetki. Tak, tak moja Droga, każda kobieta bowiem jest piękna, każda ma coś do pokazania, do wyróżnienia, chociażby były to tylko usta- należy je wyeksponować.
Krótka moda
Po workach nastapiła rewolucja. Ulice zapełniły się spódniczkami mini. Każda, nawet obłonoga pani, przywdziewała skrawek materiału, obcisłą koszulkę, aby pokazać co tam pod workami ukrywały. Fartuchy szkolne zostały zamienione na seksowne mini w zestawieniu z bluzkami z Hofflandu. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, kiedy poszłam do Domów Centrum w Warszawie i nabyłam pierwszą czarną bluzę Barbary Hoff. Antkowiak, Hase, Moda Polska, Telimena, Centralne Biuro Wzornictwa…no i nasza naczelna emigrantka Barbara Hulanicki. Wszystkie te postaci stworzyły nową jakość polskiej mody. Nawet w czasie komunizmu, mieliśmy okazję kupić ubrania bardziej kolorowe, tworzone z wyobraźnią i pasją, podkreślające talię, zgrabnie ujmujące sylwetkę w ksztat klepsydry. Hulanicki natomiast stworzyła Bibę, która w latach 70’ zapomniała o krągłościach, emigrantka stworzyła kolekcje dla szczuplaków. Wróćmy jednak do mini…otóż w pewnym momencie nawet te duże panie zaczęły opinać swoje ciała w skrawki odzieży, nagle wyzwolone spod wora ciała zaczęły falować po ulicach światowych, podkreślając fałdości, niedoskonałości i znowu zabierając kobietom ich czar.
Ostatnia dekada
Te, które nie mieszkają w Polsce, wiedzą że na świecie kobiety nie wstydzą się swojej kobiecości. Czasami brakuje im taktu i wyczucia w tym co pokazywać powinny. Jednak wiele sklepów i popularnych marek dba o dziewczyny Rubensa, aby odnalazły się w trendach, jednocześnie z korzyścią dla swojej sylwetki. W ciągu ostatnich dwóch lat pojawiło się mnóstwo programów, poradników, stron internetowych, pomagających panion XL w doborze garderoby. I całe szczęście… Moje pierwsze zętknięcie się z niemiecką, później brytyjską ulicą to był szok. Panie słusznych rozmiarów, odziane bez gustu, wyraźnie kopiujące koleżanki ze szkieletowych wybiegów, bez cienia samokrytycyzmu i polotu. Zainteresowałam się także inną grupą- paniami w sukniach, przypominających habity, albo raczej odświętny strój księdza. Zazwyczaj odziane na czarno, w garderobie kończącej żywot przy ziemi. Tak też się miała moda sklepowa- dział XL- na drugim piętrze, odseparowany, o tendecji jednolitej, brak nawiązania do trendów wielkich krawców, za to dużo zbędnych luzów, dodatkowych centymetrów w optyce.
Dziś duże piękności mogą przebierać w ofercie domów mody pospolitej. Wielka w tym zasługa ludzi takich jak Gok Wan, który nagle pokazał, że duże może być piękne i w programie „How to look good naked” gościł różne panie z ogromnymi kompleksami, w tym właścicielki pięknych mega biustów, apetycznych bioderek, krągłych pup, żelowych brzuszków.
Postanowiłam także pomóc Wam moje krągłe właścicielki urody i poprowadzić cykl o stylizacji dla pań w rozmiarach powyżej 16go.
Lekcja pierwsza- witam, nazywam się…i mam piękne…. (zdanie uzupełnij własnymi danymi)
Zacznijmy od ćwiczenia. Nie bój się jeśli omijasz siłownie z daleka, nie będę Cię gnębiła.
1. Stań przed lustrem, postaraj się, żeby było możliwie jak największe
2. Co w nim widzisz? W moim- wielki tyłek, ogromny brzuch, obwisły, wielki biust i ramiona, dwa kolumny korynckie zamiast nóg.
3. Zamknij oczy, pomyśl pozytywnie, pomyśl o sobie inaczej i poszukaj tego co Ci się podoba. Co widzisz? U mnie- niezła twarz, cycki mimo, że obwisłe wciąż dość duże, jakby je podnieść mogą nabrać kształtu, nogi w stosunku do reszty całkiem proste, proporcjonalne.
4. Teraz weź kartkę i narysuj swoją sylwetkę, ze szczególną koncetracją wyrysuj szczegóły, które w sobie lubisz
5. Teraz zastanówmy się wspólnie jaki jest typ Twojej sylwetki. Pamiętaj, że większość kobiet, nawet tych bardzo szczupłych to typy mieszane, jednak my skupimy się w tym przypadku na szczegółach, które pokierują naszym myśleniem w przyszłości przy doborze garderoby. Typy sylwetki:
a. Jabłko– duży biust, duży brzuch, duże biodra, ot taki okrąglak z Ciebie. Nie masz dobrze zaznaczonej talii, jednak biodra w obwodzie nie są większe od Twojego biustu.
b. Grzuszka– mały biust, duże bioderka, pupa, dolna część ciała zdecydowanie dominuje Twój widok.
c. Prostokąt (atletyczna)– nie masz talii, przeciętny biust, przeciętna tylnia część ciała, figura prosta, zbliżona do faceta.
d. Trójkąt– w lustrze zdecydownaie dominuje Twój biust! Tyłeczek mniejszy w obwodzie niż górna część sylwetki.
e. Klepsydra– kochana jeśli masz talię, biust, biodra i nic nie dominuje a w pasie zdecydowane wcięcie- to znaczy, że jesteś szcześliwą posiadaczką figury idealnej, do której kształtu w każdej stylizacji będziemy dążyły.
6. Ustaliłaś już swój typ, pracujemy dalej. Teraz popatrz na siebie jaka jesteś piękna!
a. Jabłuszko- twój oszałamiający biust podniesiemy, wydobędziemy głebokim dekoldem, talię wydobędziemy paskiem, pupcię zakryjemy i optycznie zmniejszymy, pokażemy Twoje zgrabne nóżki…czy masz jeszcze jakiś problem?
b. Gruszeczka– nie ma czego wydobyć na górze? O nie…zawsze coś tam jest, push up, wstawki silikonowe i jedziemy…ukrywając nieco zbyt obfity dół.
c. Prostokącik- biuścik w górę, talia osy z paseczka, ciesz się, Twoje bioderka nie zasłaniają widnokręgu, możemy je eksponować!
d. Trójkąt– szczęśliwa posiadaczko dużego biustu, zapewne zgrabnej pupy i nóg…pokażemy to co masz najpiękniejszego!
e. Klepsydra- plus size klepsydra to wciąż kobieta idealna, okrąglisz się tam gdzie trzeba, nic dodać, nic ująć…
W kolejnym odcinku popracujemy nad tym co widzimy. Wspólnie zastanowimy się co mamy najpiękniejszego i jak możemy to pokazać całemu światu, a czego unikać jak ognia, żeby nie stracić odzyskanej pewności siebie.
Pozdrawiam
Tekst: Gosia Szwed
Zdjęcia dzięki uprzejmości internetu, źródła różne, bliżej nieznane