Współczesne tradycje religijne a Halloween
Halloween to święto głęboko zakorzenione w kulturze krajów anglosaskich, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, ale również w Irlandii, Australii, czy Nowej Zelandii. Irlandczycy, którzy w XIX wieku, wskutek wielkiego głodu spowodowanego zarazą ziemniaczaną, wyemigrowali do USA i zaszczepili tam zwyczaje związane z Halloween.
Święto to znane jest na całym świecie. Również Polakom nie jest zupełnie obce obchodzenie na wesoło święta zmarłych, choć bardziej w wersji przebieranek dla dzieci w szkole, czy imprez kulturalnych (występy teatralne, projekcje filmowe lub imprezy klubowe).
Spróbuję przybliżyć genezę tego święta. Przedstawię spuściznę pogańskich tradycji, nie tylko na gruncie irlandzkim, ale także polskim, które miały wpływ na późniejsze wczesnochrześcijańskie obrzędy.
Geneza nazwy
Nazwa Halloween (oryginalna pisownia to Hallowe’en) pochodzi od Wieczoru Wszystkich Świętych (All Hallows even), przypadającego 31 pażdziernika, dzień przed Dniem Wszystkich Świętych (All Saints Day, All Hallows Day).
Celtyckie Samhain
Pierwsze zapiski o obchodzeniu święta sięgają wieków średnich (Middle Ages).
Jest wielu zwolenników łączenia tej tradycji również z pogańskim, irlandzkim świętem Samhain (początek celtyckiego nowego roku) – celebrowanym na pograniczu lata i zimy, czyli po zakończeniu żniw oraz spędzeniu z pastwisk bydła i owiec. Stąd też druga nazwa Harvest Festival (Święto Zbiorów). Są osoby, które uważają, że znaczenie tego święta w kontekście Halloween może być przesadzone, zwłaszcza że tylko w tym kraju to powiązanie było tak bardzo widoczne, podczas gdy w innych częściach teraźniejszych Wysp Brytyjskich ważniejszą role odgrywały wtedy inne święta takie jak Nowy Rok czy 1 Maj.
Celtyckie święto kładło nacisk na pojęcie “czasu bez czasu” – ponieważ wieczorem kończyło się lato (w szerszym rozumieniu stary rok), o świcie zaczynała zima, a wraz z nią Nowy Rok. Pozostałe 12 godzin było niejako w zawieszeniu. Noc ta stanowiła pomost pomiędzy światem realnym a duchowym, co sprzyjało spotkaniom żywych z umarłymi.
Celtowie wierzyli, że składając ofiary zdołają przebłagać boga śmierci (Samhain) za swoje grzechy. Jeśli tak by się nie stało, w najbliższe święto (31.10) zostali by sprowadzeni przez niego na Ziemię, aby odpokutować swe przewinienia w ciele zwierzęcia. Im gorsze winy, tym bardziej prymitywne zwierzę. Żywi przydziewali wtedy skóry zwierzęce, aby Samhain wraz ze swą świtą wziął ich za takie pokutujące dusze i zostawił ich w spokoju.
Celtyccy kapłani- Druidzi palili wtedy ogniska w świętych gajach, aby oddając cześć największemu bóstwu Słońcu odgonić złe dusze, a przywołać tylko te dobre. Tańczono przy ogniskach, a potem oczekiwano świtu jako triumfalnego zwycięstwa Słońca nad Samhainem.
W nocy wygaszano domowe paleniska, aby nie przyciągnęły złych duchów. Rankiem, 1 listopada, zbierano zaś żarzące się jeszcze kawałki drewna, aby je rozpalić w domostwach. Miało to przyciągnąć powodzenie i chronić rodziny od złych mocy.
Wpływy pogańskie na polskie obrzędy
Również w polskiej tradycji kult zmarłch jest powiązany z datą 31 pażdziernika. Aż do początku XX wieku, głównie na terenach wiejskich, oczekiwano tej nocy odwiedzin zmarłych. Przygotowywano sutą strawę – pieczono chleb, gotowano kaszę, zostawiano wódkę (Katolicy na stołach w izbach, a Prawosławni na grobach). Wierzono bowiem, że dusze potrzebują bliskości krewnych oraz chcą ukoić pragnienie i głód.
Zostawiano także uchylone drzwi domostw jako przejaw gościnności i pamięci o zmarłych. Jednakże u podstawy tej tradycji, tak jak wielu innych, był również strach przed rzekomą zemstą nieugoszczonych duchów. Mogły one sprowadzić nieszczęście w postaci różnych szkód, choroby, a nawet przedwczesną śmierć. Z tego też powodu goszczono żebraków i przykościelnych dziadów, ponieważ wierzono, że zmarłe dusze mogły przybrać ich postać. W zamian mieli modlić się za zmarłych w danej rodzinie.
W ciągu dwóch kolejnych dni zabronione były czynności, które mogły zranić dosłownie, czyli skaleczyć duchy lub je znieważyć. Także na ten czas porzucano tak prozaiczne codzienne zajęcia takie jak szycie i tkanie, wylewanie pomyj, maglowanie czy deptanie kapusty.
W odróżnieniu od celtyckiego święta, gdzie zwykli ludzie nie rozpalali ognia, tu w noc zaduszną rozniecano ogniska na cmentarzach, aby wskazać drogę zbłąkanym duszom. Wierzono także, że ogień palony na grobach samobójców, poza murami cmentarza, ma moc oczyszczającą te dusze z grzechu, jak również ochroni przed złymi mocami, które mogą w takim miejscu się pojawiać.
Powiązanie pogańskiego kultu z Chrześcijańskim świętem
Prawdopodobnie Kościół Chrześcijański ustalił obchodzenie dnia Wszystkich Świętych (All Saints Day) na 1 listopada, gdyż łatwiej było wykarmić pielgrzymów przybywających do Rzymu jesienią, a więc po zbiorach, niż wiosną. Pierwotnie obchodzono je bowiem 13 maja i najpierw czczono pamięć męczenników, którzy oddali swe życie za wiarę w Chrystusa. Dopiero w 837 Grzegorz IV rozporządził, aby odtąd 1 listopada był dniem poświęconym pamięci nie tylko męczenników, ale wszystkich świętych Kościoła Katolickiego. Jednocześnie, na prośbę Cesarza Ludwika Pobożnego, rozszerzono to święto na cały Kościół
Liderzy kościelni również, jeśli nie przede wszystkim, dążyli w ten sposób do zastąpięnia ciągle praktykowanych pogańskich rytuałów przez Chrześcijańskie praktyki.
Data Wszystkich Świętch pokrywała się z jego poprzednikiem celtyckim. Tak bliskie pokrewieństwo nie służyło dobrze czci Chrześcijańskich świętych, ponieważ lud kierował swą uwagę bardziej ku poszanowaniu pamięci swych zmarłych przodków. Ustanowiono więc kolejne święto – Święto Zmarłych, by modlić się również za dusze w czyścu.
W „The Encyclopeadia Britannica” czytamy:
“Zaduszki (…) ustanowiono w Kościele rzymskokatolickim ku pamięci zmarłych w wierze. To święto opiera się na nauce, że dusze wiernych, którzy przed śmiercią nie zostały oczyszczone z grzechów powszednich lub nie odpokutowały za dawne wykroczenia, nie mogą oglądać Boga, ale można im pomóc przez modlitwę i ofiarowanie mszy. (…) Niektóre popularne wierzenia związane z Dniem Zadusznym wywodzą się z pogaństwa i sięgają zamierzchłej przeszłości. Dlatego w wielu krajach katolickich mieszkańcy wsi wierzą, że w noc poprzedzającą Zaduszki zmarli wracają do swych dawnych domów i spożywają potrawy przygotowane przez żywych”
Ciekawe spostrzeżenie, łączące pogańskie i wczesnochrześcijańskie kultury, możemy znaleźć w książce „The Worship of the Dead” (Kult zmarłych) J. Garnier:
“Do mitologii wszystkich starożytnych ludów wplecione są wydarzenia związane z potopem (…). Znaczenie tego argumentu podkreśla fakt, że ku pamięci tego wydarzenia obchodzą wielkie święto zmarłych nie tylko ludy mniej lub więcej ze sobą powiązane, lecz także te, które dzielą ocean i całe stulecia. Ponadto wszyscy obchodzą to święto dokładnie lub mniej więcej w tym samym dniu, w którym według sprawozdania Mojżesza rozpoczął się potop, tzn. Siedemnastego dnia drugiego miesiąca – miesiąca odpowiadającego w przybliżeniu naszemu listopadowi”.
Tekst i zdjęcia: Iwona Anna Ryś
Literatura pomocnicza:
Adams, W. H. Davenport. Curiosities of Superstition and Sketches of Some Unrevealed Religions.
Aveni, Anthony. The Book of the Year: A Brief History of Our Seasonal Holidays.
Garnier, J. The Worship of Dead
Brittanica oraz Wikipedia