MARTYN ROYCE

A świat w brzydocie się pławi…

Każdy prawie z nas na lekcjach języka polskiego analizował epoki literackie. Taki podział na pewne etapy jest bardzo potrzebny, ułatwia życie pokoleniom w trudnej przeprawie przez epokowe pisarstwo, styl życia i bycia. Przyszło mi zatem do głowy pytanie: jak w przyszłości będzie nazywane nasze pokolenie? Dorośliśmy w okresie niezwykłym. Nasi dziadkowie, czasami nawet rodzice pamiętają jeszcze wojny, my mamy za sobą walkę z systemem, pepegi, szkolne fartuchy, wyroby czekoladopodobne, teraz produkcje celebrytopodobne. Na naszych oczach rodził się komputer, internet połączył świat. Wszystko stało się z odległych- bliskie, z niemożliwego- możliwe. Które pokolenie np. może się pochwalić klonem życia? Albo Facebookiem, który onanizuje świat informacją?


Jak patrzę na dzisiejsze pokolenie jawi mi się brzydota. Szczególnie widoczna jest ona w bylejakości przekazu, w języku, jakim posługuje się świat. Sztuka, pierwotnie dzierlatka piękna, nagle zbrzydła. Obraz, dotąd majstersztyk w doborze kolorów, zapisie szczegółów rzeczywistości, nagle stał się bohomazem. Swoisty marinizm w literaturze daje się we znaki również dzisiaj. Nie tylko zadziwia odbiorcę formą, historią ale także brutalną niewiedzą językową i bogactwem błędów językowych.Ot weźmy na tapetę średnio popularny tekst z pierwszego lepszego, za to popularnego portalu. Czy używanie interpunkcji, składni, wiedza co to zdanie wielokrotnie złożone, dopełnienie, przymiotnik, zasady pisowni to dzisiaj nazwy dań chińskich na wynos?

Na wynos są też zwyczaje, tacy są także bohaterowie naszych mediów. Pokazują wszystko, od stóp, do niezbyt mądrych głów. A za nimi szara masa…

BOHOMAZ
Dziś bohaterem możesz zostać w kilka godzin lub dni. Coś, na co pracowało się kiedyś latami, dziś podane na tacy. Wystarczy element zaskoczenia. Na przykład szczerość i prostota, jak w przypadku Łukasza Jakóbiaka i jego programu w internecie. Czasem szokujące morderstwo, które zrobiło z pani Kasi, zwanej mamą Madzi- medialną celebrytkę. Możesz też wydobyć się z cienia chorobą, historią o molestowaniu, dręczeniu. Tu przykłady można mnożyć niczym grzyby po deszczu. Kasia Figura i jej zły mąż, Rihanna i fatalny kochanek, fatalne dzieciństwo Tulisy, Beaty Tyszkiewicz… Wszyscy nagle zachwycili się szczerym, brudnym, brutalnym życiem.



Najtrudniej mają ci myślący, prawdziwie czujący, ładni jako ludzie, nie z facjaty a z serca. Ci, którzy nie robią nic na pokaz, którzy znają swoją wartość i nie szastają swoją intymnością. Już Średniowiecze utożsamiało brzydotę ze złem. Obrzydliwe były diabły, demony i śmierć. Nie człowiek.
Teraz do kanonu piękna włączamy to, co powszechnie uznawane za brzydkie było. Czasami wydaje mi się, że kiedyś epokę naszą nazwą „czas pomyłek”. Bryki scharakteryzują nas jako ludzi, którzy byli tak znudzeni pięknem i dobrem, że na styl życiowy wybierali obrzydliwość, obnarzenie i przeźroczystość. Nic nie kryli, onanizowali się na ekranie, oddawali pasji tworzenia nowomowy, zaś za najlepszą rozrywkę uznawali szokujące historie, które w epokach przeszłych uznawane były za rynsztokowe. Romantycy- bo przecież karmili się wciąż świeżym zastrzykiem miłości, niektórzy doszli do perfekcji bo kochali nawet kilka niewiast w jedną noc. Porywali serca i miecze, walczyli na wojnach, nawet tych bez celu i prowadzili swoje ciała do zguby na własne życzenie, spożywając zakażone jadło, napitek uzdatniając chorobotwórczymi substancjami. Pokolenie zagłady na własne życzenie, wyrosłe na kulcie brzydoty.

MODERN ART BY SWAREZ
Brzydota jest tak powszechna, że czasami się zastanawiam, czy piękno to towar luksusowy, zanikający wraz z otwarciem się na informację? Zmieniły się kanony piękna czy to człowiek patrzy na nie inaczej? Otwórz swój „wall” na Facebooku…co widzisz? Śmierć, narodziny, oczepiny, zaręczyny, wspominki zmarłych, nuty kolorowe, smutne, zadumane, rozkrzyczane, zupę, babeczki, cierpienie zwierząt i ludzi, śmiech i łzy, razem w koktajlu życia. Czy to nie oczywisty dowód na brzydotę naszych czasów?

Tekst: Gosia Szwed
Zdjęcia: internet