[columnize]
Jak często zastanawiasz się do czego może służyć wagina? Pewnie uśmiechasz się pod nosem bo już znasz odpowiedź. Otóż dziś nie o seksie, a o sztuce. Precyzując o sztuce typu „performance”. Rozmawiałam jakiś czas temu z Martynką Wawrzyniak, którzy używa swojego ciała dla sztuki. Produkuje perfumy z własnego potu, topi się w czekoladzie, zbiera tłuszcz z włosów na świeczki. PlopEgg to nowy rodzaj performance, który ma symbolizować feministyczny manifest o kobietach, płodności i ich kreatywności, siłę kobiet w codzienności. Milo Moire staje na metalowych platformach i wydala z kanału rodnego jaja wypełnione farbami, które kreują obraz na płachcie papieru. Pomijając fakt rodzenia jajek, artystka jest zupełnie naga i stoi wśród urzeczonej urokiem artystki publiczności Kolonii. Następnie schodzi z piedestału, składa obraz i kreuje idealny wizerunek eksplodującego kanału rodnego na samym środku papieru.
Sztuka performance’u z zasady powinna szokować, być swoistą satyrą na rzeczywistość. Do takiej formy wyrazu artystycznego uciekali się już m.inn. Yoko Ono, Marina Abramovic („Playing with knives”), Casey Jenkins, Chris Burden („Shoot”- dla sztuki poprosił o postrzelenie), Marni Kotak (The birth of Baby X, która urodziła dziecko publicznie w basenie), Zhu Yu („Eating people”, który zjadł ludzki płód), Andres Serrano („Piss Christ”, w którym wykorzystywał swoje płyny ustrojowe), Franco B (Bleeds on catwalk- zadał sobie kilka ran, żeby w muzeum Tate stworzyć performance z własnej krwi, chodząc nago przed publicznością), Vito Acconci („Seedbed”- onanizował się w podziemiach galerii, nagrywając swoje odgłosy i fantazje dla odwiedzających galerię), Hermann Nitsch Orgiastic Mystery Theatre, czy wspomniana Martynka Wawrzyniak i Piotr Krajewski na polskim podwórku. Wielu artystów wykorzystuje swoje ciało, nagość do takowej sztuki. Performance nie należy traktować dosłownie, to przekaz, który ma zmusić do myślenia, który liczy na inteligencję odbiorcy. I co autor chciał przez to powiedzieć?
GS
[/columnize]