W sieci wszyscy jesteśmy coachami. Specjalistami od najczęściej cudzego życia, chorób, problemów, radości i stylizacji. A najgorsze i najpotężniej pojebane są MADki. To jest wręcz sekta wspólnego oszołomienia. Nie wiem co powoduje ich umysłowe zlasowanie, ale wydaje im się, że posiadanie dzieciątka czyni z nich wszystkowiedzące specjalistki, które innym kobietom, mężczyznom i rodzinom mają prawo mówić JAK WYCHOWYWAĆ SWOJE DZIECI. Zaczyna się od upomnień, bez zaproszenia do dialogu, że nie taki kubraczek, wózeczek, śliniaczek, a potem następuje przejście do defensywy, że przecież one chcą dobrze i nie mogą zrozumieć, że drugiej strony może nie obchodzić ich redagowany własnym doświadczeniem. Poradnik Matki, bo nikt o niego kurwa nie pytał. A te jak Jehowi ulotki wrzucają go przez drzwi social mediów każdemu nowemu rodzicowi. Czekam, chociaż na bank ten temat był na jakiejś grupie poruszany, na tekst o tym, jakimi ruchami czy posuwistymi, czy okrężnymi podcierać noworodkowi dupę.
Buty płaskie czy na obcasie? Golenie bikini – TAK CZY NIE? W której sukience na wieczór?
Nie jestem w stanie przejść obojętnie obok tej rozmnażającej się grupy ludzkich toksyn i dziwi mnie, że jest tak szeroko w społeczeństwie tolerowana. Wydaje im się bowiem, że mogą wsadzić w nos wszędzie, a to wszystko dzięki śniadaniówkom z wątpliwej jakości specjalistami i celebrytkom, które na Instagramie nauczyły je wtykania nosa we wszystkie ich sprawy.
W ten sposób, moim przynajmniej zdaniem, które jako piszący ten felieton dzięki Bogu mam prawo, dano prawo obcym do wpieprzania się w każdy obszar naszego życia. Prześwietlania go jak kliszy przez filtry naszych własnych doświadczeń. Wystarczy jedno potknięcie, a Zakon Matek Pojebek, natychmiast zaatakuje, przyzna order ZŁEJ MATKI, ZŁEGO OJCA, ZŁEGO RODZICA. Bo przecież jako RODZIC, NIE MASZ PRAWA popełniać błędów, uczyć swojego dziecka tego, co chcesz, aby o tym świecie wiedziało, ubierać i czesać tak jak się Wam podoba, bo przyjdzie taka jedna z drugą, zesrana żarem i powie, że to przecież nie wypada.
Nie wypada, żeby chłopiec wyglądał jak dziewczynka, że dziewczynka po drzewach chodzić nie może, bo powinna się bawić Barbie, bo w sumie to jak chłopiec się Barbie bawi to na bank zarazi się homoseksualizmem z powietrza, bo nie ma na sobie kurteczki w kolorze kurwa niebieskim, bo jako dziecko był nieodpowiednio trzymany, na pewno od śpiewania mu za długo kołysanek dostał kolki.
Przecież homoseksualizmu się uczy w szkole, na lekcjach wychowania seksualnego, bo przecież trudno pojąć i zbyt to bolesne, że orientacja seksualna dziecka zakorzeniona jest w genach i pochodzi z nasienia tatusia i macicy mamusi. Ta-dah, nie ma za co. Przecież jak dziecko nie lubi mięsa, to musi być nim tuczone, bo potrzebuje białka, bo jak to bezmięsne, wegańskie dziecko, przecież trzeba wpierdalać padlinę nadziewaną chemią, to dziecko będzie mądrzejsze i geniuszem zostanie, bo w brzuchu będzie miał opanowaną do perfekcji całą Tablicę Mendelejewa. Jak dziecko skacze po kałużach i cieszy mordę to też źle, bo się przeziębi, a niech tylko wejdą tematy szczepienia, to Zakon jest już nie tylko pojebany, ale i oszataniały i zaraża wścieklizną.
Boże, jak trudno jest być w tym kraju kobietą! Jak trudno jest być matką! Jeśli nie poniżane przez rząd to zakrzyczane i zagryzione przez inne kobiety. Tak, zaraz usłyszę, że wcale tak źle nie jest, bo jak przychodzi co do czego, to się te kobiety jednoczą i wychodzą se na marsze i wszystkie Polki to jedna rodzina, ale wytłumaczcie mi, dlaczego 33% tych kobiet wciąż na PiS głosuje i inne kobiety zarzyna? Zaraz się znowu zacznie, że mężczyzna pisze o kobietach, mansplaining, bo się nauczyły nowego słowa i teraz nim strofują wszystkich dokoła. Tymczasem, zanim obcemu napiszesz kolejny monolog oparty na Twoim doświadczeniu, zrozum, że na świecie jest OSIEM MILIARDÓW ludzi i wszyscy jesteśmy INNI. Nie mamy tych samych alergii pokarmowych, zainteresowań, chorób, różnimy się nawet tym, co nas raduje. Także, droga Matko, daj se siana, napij wody święconej i pozwól tej drugiej doświadczać cudu jakim jest macierzyństwo, PO SWOJEMU.