Od czego więc zacząć tą podróż do własnej mocy?

Zacznij od podjęcia decyzji, że tego chcesz i podejmij decyzję, że pomimo tego, co masz dasz z siebie wszystko, by stać się kreatorką.  A wybór, którego masz dokonać to wybór między podążaniem drogą ofiary, biedy, użalania się nad sobą, a drogą kreatorki, obfitości, zwycięzcy! Każda z tych dróg ma swoje wymogi i korzyści. Kroczenie każdą z nich jest w jakiś sposób i łatwe, i trudne. Jednak ostateczną decyzję, którą drogą podążasz podejmujesz Ty i tą decyzje podejmujesz od nowa każdego dnia, za każdym razem, kiedy mierzysz się z jakimś problemem, trudnością albo masz wrażenie, że życie Ci się wali! Za każdym razem podejmujesz decyzję, którą drogę wybierasz i czego chcesz w życiu!

Zaraz za podjęciem decyzji powinna pojawić się akcja, czyli konkretne działanie. Podążanie za własną mocą nie jest czekaniem na najlepszy moment, tylko działaniem z tym co masz i w okolicznościach, w jakich się aktualnie znajdujesz. Czasem to działanie to napisanie nowego CV, czasem przejrzenie ogłoszeń o pracę, a czasem drastyczne zerwanie z toksyczną przyjaciółką, która odbiera Ci wiarę w lepsze jutro. To wszystko zależy od miejsca w którym jesteś i do którego chcesz dojść! Działanie jest najważniejsze, bo od czekania na księcia na białym koniu nic się nie wydarzy… ale to już pewnie wiesz! Działanie to podążanie drogą, którą chcesz iść, czyli drobne cele wyznaczone na papierze, teraz nabierają kształtu i mają szansę być zrealizowane.

W działaniu odkryjesz coś jeszcze ważnego: wewnętrzne blokady, które są wynikiem tego, w jaki sposób zostałaś zaprogramowana w dzieciństwie i późniejszym czasie. Te blokady to wszystkie przekonania, opinie, sądy jakie zebrałaś na temat siebie, życia, innych ludzi. Jest tutaj coś bardzo ważnego: te wszystkie opinie i przekonania nie są prawdą na Twój temat! To, że wciąż czujesz się niewystarczająco dobra albo masz przekonanie, że życie to ciężka praca nie oznacza, że tak właśnie jest! Przekonania, które sprzedano Ci w dzieciństwie są tylko punktem widzenia osób, które wtedy były najbliżej Ciebie i przekazały Ci swoją prawdę, w którą Twoja podświadomość uwierzyła. W ten sposób stało się to częścią Twojej rzeczywistości, ale to nie jest jedyna opcja, jaką masz, bo kiedy odważysz się podważyć te wszystkie prawdy, w które dzisiaj wierzysz, to właśnie tam, pod nimi jest Twoja wewnętrzna moc, która czeka na odkrycie i która chce być odkryta, bo w niej drzemie Twój pełen potencjał do działania! A co ten potencjał oznacza? Wszystko! Tylko Twoja wyobraźnia może Cię ograniczyć i wiem o czym mówię!

Wspomniałam już o moim niepełnosprawnym synu. Kiedy dwadzieścia lat temu zostałam matką, to było to spełnienie moich marzeń. Już będąc nastolatką marzyłam o tym, by szybko wyjść za mąż i urodzić dzieci. Wychowywanie dzieci miało uchronić mnie przed trudnym światem. Byłam wtedy na maxa nieśmiała. Pochodziłam z tzw. PGR-ów, które po upadku komunizmu w Polsce stały się kolebką patologii i alkoholizmu. Miałam to szczęście, że moich rodziców to nie dotyczyło, ale stare schematy, w które uwierzyła moja podświadomość, że jestem gorsza niż inni ludzie, że nie zasługuję na lepsze życie cały czas były we mnie żywe. Plan z szybkim małżeństwem i wychowywaniem dzieci był genialny, do momentu, aż okazało się, że mój najstarszy syn jest niepełnosprawny! Wtedy ten domek z kart, który był namiastką bezpieczeństwa runął. Już nic nie było bezpieczne, a ja musiałam zacząć walczyć o lepsze jutro mojego dziecka. Tak zaczęła się moja droga odkrywania swojej mocy! Po drodze uwierzyłam, że mogę wszystko: odkryłam swoją życiową misję, poszłam na studia, założyłam swoją firmę i dzisiaj spełniam swoje marzenia i sięgam po wszystko to, co kiedyś uważałam, że dziewczynie z PGR-ów się nie należy!