Załamana, podbudowana, a może zmieniona? Każda z nas podczas pandemii poczuła, że świat, jakim znaliśmy go do tej pory uległ kompletnej przemianie. Z jednej strony lockdowny przyniosły nam niespodziankę w postaci ograniczenia wolności, z drugiej zaś niespotykane na taką skalę możliwości rozwoju. Człowiek to taka istota, która zawsze w życiu szuka jakiejś rekompensaty. Jak nie może się spotykać z ludźmi w fizycznym świecie, to znajdzie taką formę, która mu umożliwi kontakty społeczne i zajmie jego umysł. Dlatego taką popularnością cieszą się Zoom czy Microsoft Teams i Whatsapp, których obsługi musieliśmy się nauczyć w błyskawicznym tempie. A pomyśleć, że niektórzy z nas jeszcze 30 lat temu nie wiedzieli, jak włączyć komputer, a szczytem marzeń był telewizor z kolorowym obrazem, a o internetach nie śniło się nawet filozofom. Jakże niezwykłej przemiany przyszło nam doświadczyć.

Poniekąd, śmiem twierdzić, jesteśmy wybrańcami losu. Nasze dzieci już bowiem nie wspomną z sentymentem poczty balkonowej w postaci pudełka po zapałkach, czy zeszytu „Złotych myśli”, dzięki którym poznawaliśmy zakamarki duszy naszych przyjaciół. W życiorysach naszych pociech brakuje bowiem tematów tabu, swoistej tajemnicy i pasji do odkrywania świata. Wszystko podane jest na tacy Google, w najgorszym wypadku w formie social medialnej sieczki, która zalewa niedojrzałe umysły każdego dnia.

Pandemia była takim kolejnym krokiem milowym, doświadczeniem wielkiej zmiany, tym razem jednak wrzuciliśmy nieco na wsteczny. W przypadku wielu z nas były to zupełnie inne zajęcia niż wykonywaliśmy do tej pory, dla innych możliwość spotkania nowych ludzi na platformach on-line, szkolenia on-line czy odkrycie talentów, o których istnienie siebie zupełnie nie podejrzewałyśmy. Ponad wszystko jednak, wiele z nas zrozumiało ponownie, co jest w życiu najważniejsze.

Nasza kolejna bohaterka cyklu „Historie pandemiczne” odkryła nie tylko nowe możliwości zarobku, ale także pasję w działalności, o której wcześniej miała mgliste pojęcie. Odkryła, że pielęgnowanie wartości edukacji było dla niej szczególne fascynujące w tym szczególnym czasie. Dorota Kulikowska z Irlandii zajęła się czymś zupełnie nietypowym dla kobiet- tradingiem krypto walutami.

„Wiele osób było zmuszonych przekształcić swoje biznesy na biznesy online lub zupełnie się przekwalifikować. Dla mnie był to okres nauki nowej umiejętności. Umiejętności, która jeszcze rok temu powodowała strach, odrzucenie i totalny brak zrozumienia. Wyjechałam z Polski 17 lat temu, żeby robić to co kocham, czyli pracować z końmi, moja pasja od małego. Z wyksztalcenia i z zawodu jestem nauczycielem języka angielskiego, w czym też się odnalazłam, gdyż kocham uczyć ludzi, a zwłaszcza tych, którzy chcą się uczyć. Była to ciężka i często niewdzięczna praca, dlatego postanowiłam rozstać się z nauczaniem w szkole i wyjechałam do Irlandii, gdzie pracowałam przy koniach wyścigowych przez ok 10 lat. Z czasem niestety zaczęły się problemy z plecami, co spowodowało, że musiałam się przekwalifikować do pracy w biurze, czego po prostu nie cierpiałam.

Jakieś dwa lata temu dostałam propozycję rozpoczęcia przygody handlu walutami na rynku Forex ale nie przyjęłam wyzwania. Temat ten bardzo mnie odstraszał, matematyka, liczby i wykresy nie były dla mnie, więc było to stanowcze NIE. 

W marcu 2020 roku temat do mnie powrócił, tym razem był to handel krypto walutami na giełdzie… tym razem wiele się nie zastanawiając rozpoczęłam naukę tradingu i od tej pory nie mogłam się już oderwać.”

Dorota nie marnuje czasu. Nie tylko nauczyła się sztuki tradingu, sprawnie obraca krypto walutami, ale także zaczęła uczyć innych. Prowadzi liczne szkolenia, występuje na konferencjach. Dzieli się wiedzą z innymi kobietami, które jak się okazuje radzą sobie ze sztuką tradingu całkiem sprawnie.

Ku mojemu zdziwieniu, coraz więcej kobiet zaczyna działać na giełdzie krypto, nie jest to już rynek zdominowany tylko przez płeć męską. My kobiety mamy wręcz pozorom lepsze predyspozycje do handlu na tym rynku. I jest to przede wszystkim praca nad sobą i własnymi emocjami. Od momentu, kiedy zaczęłam grać na koncie z prawdziwymi pieniędzmi, zrozumiałam, że umiejętność handlu na tym rynku jedynie w 20% zależy od techniki, a sukces zależy w dużej mierze od opanowania myśli.” – mówi Dorota.

Wiele z nich wybiera tą formę inwestycji jako długofalową, zapewniającą dodatkowy dochód czy oszczędności na czas, kiedy będą ich potrzebować, np. jak dziecko pójdzie na studia. Dorota ma poczucie, że zainwestowała nie tylko trochę oszczędności, aby je pomnożyć i zapewnić lepszą przyszłość.

Jak wspomina: Edukacja jest dla mnie na pierwszym miejscu, jest to edukacja, która płaci… jest to nie tylko inwestycja w krypto waluty, ale przede wszystkim inwestycja we mnie, w siebie samą… i muszę powiedzieć, że jest to najlepsza inwestycja jaka kiedykolwiek zrobiłam w życiu!”

„Ta pandemia tak naprawdę umożliwiła mi rozwój w zupełnie nowym temacie… I jestem za to wdzięczna. Trading dla mnie to jak nauka nowego języka, nowej umiejętności, która pozwala mi się realizować i spełniać marzenia.”

Dorota miała to szczęście, że nie tylko znalazła swoją pasję w pracy, ale także powróciła ostatnio do jazdy konnej.

Podsumowując naszą rozmowę, odpowiadając na pytanie, co w Twoim życiu zmieniła pandemia odpowiada:

Z pewnością dala mi dużo do myślenia, jeśli chodzi o moja przyszłość finansową. Zaczęłam działać w tym kierunku, czasy są niepewne, więc dało mi to kopa, żeby kształcić się w tym co lubię, czyli krypto trading. Na początku podchodziłam do tego tematu bardzo sceptycznie, teraz stało się to moją nową pasją. Pandemia nauczyła mnie innego postrzegania świata, nauczyłam się dostrzegać pozytywy w negatywach, odmówiłam bycia ofiarą w tej dziwnej rzeczywistości, nie poddaje się i dążę do moich celów, tych mniejszych i tych większych. Odnalazłam własną wewnętrzną moc kreowania mojego życia i biorę za to pełną odpowiedzialność, bo jak nie ja to kto? Zaufałam mojej wewnętrznej mądrości, zdolności i boskości i wiem, że to ja trzymam w dłoni czarodziejska różdżkę do zmiany mojego życia.”