Mało kto zdaje sobie dziś sprawę, że w ciągu ostatnich 20 lat przeżyliśmy nie tylko bardzo intensywną rewolucję technologiczną, ale także zmieniło się podejście firm do biznesu. Dziś przedsiębiorcom nie wypada kierować się jedynie chęcią zysku. Biznes to emocje, misja i nieuchwytne na pozór wartości. Marketing to nie sprzedaż, to pielęgnowanie związku z klientem, zarówno na pierwszej randce w przypadku nowych relacji, jak i stałych związków, które dla firm powinny przedstawiać wartość najwyższą. Miłość do klienta zamiast miłości do pieniądza to właśnie marketing, który uprawiamy od kilku lat na całym świecie, pokazując światu ludzką twarz biznesu. Niczym bieg do celu, walka fair, uczciwy wyścig marek, w którym posłuch zdobywa ta, która wartości da najwięcej.

Branża finansowa mało komu kojarzy się z etyką, a tym bardziej z wartościami. To, co najpierw przychodzi nam na myśl to nastawienie na zysk, a co za tym idzie, mnóstwo kosztów, prowizje i dodatkowe opłaty, dzięki którym banki budują swoje imperia. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy na rynek wkroczyły FinTechy.

FinTech, czyli firma, która wykorzystuje dobrodziejstwa nowych technologii, rozbrajając tym samym monopol banków na transakcje finansowe. Z definicji to firmy, które nie tylko ułatwiają ludziom życie, ale także sprawiają, że wszelkie operacje finansowe stają się duże tańsze, przejrzyste i łatwiejsze niż kiedykolwiek.

FinTechy pokazały, głównie klientom banków, że usługi można świadczyć taniej, szybciej i prościej, jednocześnie gwarantując ten sam poziom bezpieczeństwa transakcji. Jednak jak je promować, kiedy konkurencyjność na tym rynku jest tak ogromna?

Marketing Emocjonalny kluczem do sukcesu

Pieniądze wymieniamy na wartości. To nie frazes. W dzisiejszych czasach nic nie przyciąga klientów tak mocno jak realne wartości i autentyczność, na których bazują marki. Korzystają z tego typu praktyk nawet największe i doskonale rozpoznawalne marki. Jedna z największych agencji reklamowych- Saatchi& Saatchi zostawia światu „lovemarks” zamiast kampanii reklamowych. Konsument, a raczej prosument (połączenie słów: konsument i producent) nie decyduje się na produkt  z powodu jego użyteczności. Jak udowadniają naukowcy – wybieramy marki kierujac się emocjami, naszą podświadomością. To ona wraca niczym dobrze zaprogramowany system do naszej przeszłości, naszych odczuć, postrzegania rzeczywistości przez pryzmat naszej historii. Wraca i decyduje w 90% o naszych wyborach. Dlatego tak ważny jest dobór odpowiedniego przekazu do ogólnej misji firmy. To wartości bowiem będą często istotniejsze niż jakakolwiek reklama korzyści wynikającej z użyteczności produktu. Wartości spowodują, że klient będzie się identyfikował z marką lub jej unikał.

Zgodnie z zasadami marketingu emocjonalnego, firma TransferGo podjęła się próby wyjścia z narzuconej instytucji finansowej „ramki” i swoje spoty kreuje w zupełnie inny sposób, bazując na ludzkich uczuciach. Odchodzi od tradycyjnej formy sprzedawania benefitów produktu, w zamian proponując widowni filmiki i teksty, które wnoszą wartość do ich życia, przypominają o tym, co w życiu najważniejsze.

W TransferGo nie jest istotą przelew zagraniczny, a emocje, z którymi markę ma się kojarzyć. Są to: dobra zabawa, szybkość, funkcjonalność, użyteczność, miłość, przyjaźń i, ostatnio zapomniana już nieco, zasada Fair Play.

W promowaniu dobrych praktyk marce pomaga znany polski skoczek narciarski – Piotr Żyła, który kojarzony jest nie tylko ze sportem, ale także z dobrym humorem i autentycznością. Niedawno mogliśmy oglądać go w mini-serialu “Żyła i Klasyk w Onlajnie”, gdzie zabawnie wraz z Wojtkiem Fiedorczukiem wyjaśniali “o co chodzi z tą onlajnowością”.

W najnowszym spocie marka odnosi się do sportowego współzawodnictwa, podkreślając, jak ważne są zasady Fair Play – zarówno w życiu, jak i w biznesie.

“Tym razem, z uwagi na przedświąteczny czas, postawiliśmy na emocjonalne podejście. W życiu chodzi przecież o to aby wspierać siebie nawzajem, pomagać sobie, czyli przysłowiowo – GRAĆ FAIR. W TransferGo tak właśnie prowadzimy biznes”. – komentuje Magdalena Gołębiewska, Country Manager TransferGo.

Podążając za z narracją spotu, podświadomie dołączamy do biegu skoczka, niemal czujemy krople potu spływające po plecach i każde uderzenie podeszwy buta o ziemię, o beton, zakopujemy się w jesienną powłokę żółtych liści, czujemy wilgoć stopy, która skąpała się w kałuży. Najważniejsze jest jednak przesłanie:

„Żeby w życiu osiągnać sukces, trzeba stapać twardo po ziemi i robić swoje. I najważniejsze jest to by dostrzegać tych, którzy lądują czasem bliżej niż Ty. Bo dopiero wtedy zwycięstwo ma sens.“

Przypomnienie wartości, jakimi się kierujemy w życiu, zawierała także słynna seria reklam Allegro, w tym ta, w której dziadek uczył się języka angielskiego tylko po, żeby porozmawiać z własną wnuczką w święta. Nie serwis aukcyjny był najistotniejszy, a więź emocjonalna, którą tworzymy z bliskimi i w tym przypadku także z marką, wywołanie stanu emocjonalnego, który będzie się kojarzył z Allegro.

Marketing emocjonalny bowiem to wyższa szkoła jazdy, która uczy podświadomość konsumenta jak wybierać markę na poziomie nieświadomym.

Gra Fair Play, do której namawia spot, to wartość niemal rewolucyjna dla firmy z sektora finansowego. Pokazuje, że pieniądze mogą być środkiem do realizacji marzeń, a nie marzeniem samym w sobie. Ponadto, że firmy są tworzone nie tylko w oparciu o chęć zysku, że stoją za nimi wartości i idee, które ze środkami płatniczymi mają mało wspólnego. Warto dodać, ze TransferGo powstało w wyniku frustracji właścicieli, którzy ciułając grosz do grosza na emigracji, musieli korzystać z drogich przelewów międzybankowych, w wyniku których nie tylko tracili pieniądze, ale i czas. Czy każdy emigrant nie miał choć raz do czynienia z tym uczuciem?

Źródło: www.transfergo.com/pl/