[columnize]Autor: Gosia Szwed
T o nie Emiraty Arabskie ani Irak, to rzeczywistość w Wielkiej Brytanii. Ponad 20tys. poligamicznych małżeństw żyje wśród nas. Jak podaje portal shoebat.com, dwa na trzy małżeństwa muzułmańskie w Wielkiej Brytanii są poligamiczne. Jednak wszystkie zawierane są jedynie podczas ceremonii zwanej Nikah, która nie jest legalizacją małżeństwa wg prawa brytyjskiego. Agencje matrymonialne dla muzułmanów pękają w szwach, obecnie około 50tys. osób szuka drugiej połówki w ten właśnie sposób. Jak się okazuje nie tylko oni są jednak klientami agencji. Coraz więcej Brytyjczyków jest zainteresowanych wielożeństwem, szczególnie pochodzenia afrykańskiego, jamajskiego i azjatyckiego. Choć poligamia jest prawnie zabroniona, małżeństwa odbywają się poza prawem państwowym, ale za to zgodnie z szariatem. Obecnie za poligamiczną relację grozi w Wielkiej Brytanii do siedmiu lat pozbawienia wolności. W związku z tym brytyjski parlament obecnie rozważa dopuszczenie legalizacji wielożeństwa w Wielkiej Brytanii, aby usankcjonować nielegalne związki i nadać im status prawny. Nawet była żona Borisa Johnsona- mera Londynu- w sekrecie postanowiła oddać swoje serce poligamicznej rodzinie, która w jej przypadku ma być również odpowiedzią na brak możliwości spłodzenia dziecka. W opozycji do trendu krajów arabskich, np. w Libii czy Egipcie, wielożeństwo odchodzi bowiem do lamusa, co już stało się punktem zapalnym w niektórych regionach i przyczyną walk aktywistów. Dlaczego zatem wielożeństwo zdaje się mościć swoje miejsce w kulturze europejskiej?
Punkt widzenia kobiet
Wiele z nich jest rozwódkami i wiedzą dokładnie kogo szukają. Nie są dziewicami. Mąż ma je wspierać, musi znać swoje miejsce i być odpowiedzialny za rodzinę. Niektóre kobiety uważają, że mąż na część etatu to zdrowe rozwiązanie, które odciąża kobietę. Brudne skarpety i obiadki dla męża serwowane są jedynie np. dwa razy w tygodniu, a nie codziennie, co często prowadzi do frustracji w tradycyjnych małżeństwach. Nie jest jednak prawdą, że kolejnymi żonami zostają jedynie wielodzietne rozwódki. Wiele żon jest bardzo dobrze wykształconych, robiących karierę. Niektóre z nich szukają co-męża z czysto egoistycznych pobudek tj. chęć bycia niezależną kobietą, ale jednak pozostającą w stałej relacji, która sprawia, że nie muszą szukać przygodnych partnerów seksualnych. Wiele żon, które zostały wychowane w innych krajach nawet nie zdaje sobie sprawy, że zostając kolejną żoną w Wielkiej Brytanii, nie nabywają żadnych praw partnerki wg państwa. Dopiero przy okazji rozwodu lub w sytuacji wymagającej zaświadczeń o związku, przekonują się, że tak naprawdę wobec litery prawa są jedynie kochankami, nie mogą domagać się części majątku ani świadczeń alimentacyjnych na siebie w przypadku znacznego pogorszenia ich sytuacji. Niektóre przyznają, że mężowie kupują im domy, które później muszą spłacać z benefitów bo mężowie uchylają się od obowiązku. Najczęściej żony mieszkają w oddzielnych domach i mają dużo wolności, spotykają się jednak na wspólne spacery z dziećmi. Zazwyczaj mąż stara się traktować wszystkich jako jedną, wielką rodzinę i dba o relacje pomiędzy członkami rodziny.
Niektóre przyznają, że są zazdrosne o inne żony i ciężko im zaakceptować fakt, że muszą się dzielić.
Mężowie są zobowiązani do traktowania żon fair. Muszą spędzać z nimi czas po równo, zależnie od indywidualnych ustaleń. Mają obowiązek dzielić swoje finansowe, emocjonalne i seksualne zaangażowanie z każdą z żon. Jeśli jednak nie wywiązują się ze swoich zobowiązań, praktycznie nic im nie grozi. Żona ma prawo złożyć pozew o rozwód wg prawa szariatu, jednak zazwyczaj pozostaje w relacji, na zimno kalkulując swoją sytuację życiową, która ulegnie zazwyczaj znacznemu pogorszeniu.
Jak technicznie wygląda wielożeństwo w UK?
Koran zastrzega, że pojmowanie kolejnej żony jedynie dla seksualnej satysfakcji jest niewłaściwe i łamie zasady religijne. Podobnie jak trzymanie kolejnych żon czy kochanek w sekrecie. Zatem przyszły mąż musi udowodnić, że kieruje nim prawdziwe uczucie, chęć pomocy nowej żonie i cel wyższy niż dzielenie łoża.
Najczęściej mężczyźni formalnie z rozwodzą się z poprzednimi żonami, kontynuując jednak z z nimi pożycie po rozwodzie. W ten sposób wilk syty i owca cała. Przywożą kolejne żony z zagranicy, zapewniając im godne życie w Wielkiej Brytanii i pojmując je za kolejne żony. Innym sposobem jest zatrudnianie „niani” do dzieci lub „pomocy domowej”, która de facto staje się kolejną kochanką męża, a wg prawa szariatu jego żoną. Po roku nowa przyjezdna żona nabywa prawa do wszelkich benefitów więc stają się nieco bardziej niezależne, a mężczyzna może kontynuować proceder dalej. Duża rodzina zapewnia dużo świadczeń. Im więcej dzieci, tym więcej pieniędzy nie tylko na nie, ale także na kolejne żony, z którymi mąż musi się sprawiedliwie dzielić dochodem. Taki sposób na życie wybiera np. wielu Pakistańczyków, ale również Nepalczyków czy Hindusów.
Satysfakcja gwarantowana?
W 2013 roku w Wielkiej Brytanii wyemitowano dokument „Dziewczynka z siedmioma mamami”, w którym rabin mieszkał ze wszystkimi 7 żonami i 19stką dzieci. Wszystkie panie są Brytyjkami i formalnie żadna z nich nie była żoną rabina, ale wszystkie z nim mieszkały i nosiły obrączki. Wszystkie poznał w synagodze. Siedem pań dzieliło z łóżko z „mężem”. Wszystkie przyznają, że na początku owa sytuacja była dość trudna, ale po ustaleniu granic i reguł, wszyscy świetnie się dogadywali. Tytułowa bohaterka- 10 letnia córka jednej z mam- Ellie- doskonale radzi sobie z sytuacją. Każdej z mam nadała przydomek i kocha je wszystkie. Dodaje, że nie miała by nic przeciwko temu, żeby jej przyszłość wyglądała podobnie. Jednak sytuacja była daleka od ideału. Tuż przed nakręceniem programu jedna z żon odeszła, druga natomiast zdecydowała się na opuszczenie relacji po jego nakręceniu.
Jeden z bohaterów programu „Mężowie z wieloma żonami” mówi, że kocha kobiety i dzieci. Sam dorastał w rodzinie bez ojca i wie jak bardzo ważne jest wychowanie w pełnej rodzinie. Dlatego drugą żoną została rozwódka z dwójką dzieci, którą wziął pod opiekę. Inny bohater, który dokonał konwersji na Islam natomiast twierdzi, że wielożeństwo jest ujęte w Biblii i powinno być dopuszczone w kulturze Zachodu. Zamiast rozwodzić się i żenić ponownie, mężczyźni powinni mieć możliwość posiadania kilku żon- twierdzi bohater programu pochodzenia brytyjskiego, który przyjął Islam w tym właśnie celu. Z jego zdaniem zgadza się żona, która wtóruje w poszukiwaniach idealnej kandydatki na kolejną żonę.
To także często praktykowane rozwiązanie dla mężczyzn, którzy są uwikłani w aranżowane małżeństwa, często bez seksu i emocjonalnej więzi- uważają badacze zjawiska poligamii. Pierwsze żony zazwyczaj widzą sytuację jako kompromis.
Mężczyzna, który zdecyduje się pojąć za żonę każdą kolejną kobietę, musi obdarować ją prezentami, musi mieć możliwość utrzymania wszystkich członków rodziny, musi także się upewnić, że przyszywane rodzeństwo będzie się nawzajem wspierać. W tym celu mąż powinien się zapytać dzieci czy się zgadzają na kolejną żonę i rodzeństwo.
Wg właściciela agencji w Londynie, wszystkie kobiety szukają poczucia bezpieczeństwa. Poligamiczni mężczyźni rzadko się rozwodzą. Jeśli natomiast kolejna żona posiada potomstwo, automatycznie rodzina zyskuje nowe dziecko, bez problemu z adopcją, ciążą i rodzeniem. Jedna żon z programu wskazuje seks jako nagrodę. Tak właśnie zdaje się o tym mówić poradnik dla żon muzułmanina. Jeśli prześpisz się z mężem, czeka cię nagroda. Nie wyjaśnia jednak czy jest nią sam akt seksualny, czy też fizyczne przedmioty, którymi ma być żona obdarowana. Mężczyzna ma swoje obowiązki. Jednym z nich jest niefaworyzowanie jednej z żon tak aby inne czuły się zaniedbane. Nie może okazywać zbyt wielu uczuć, aby nie zranić pozostałych członkiń rodziny. Największym wyzwaniem jest jednak utwierdzanie wszystkich członków w przekonaniu, że są szczęśliwi. Dlatego wielu mężczyzn uważa, że każda kolejna żona to kolejny problem i uważają poligamiczne małżeństwa za bardzo odważne, wynosząc poligamicznych bohaterów na piedestał.
Jeden z bohaterów programu Mahammed z Sheffiled jest bezrobotny od dwóch lat, podobnie jak dwie jego żony. Wszyscy żyją z brytyjskich benefitów. W sumie rodzina liczy trzy żony, jednego męża i jedenaścioro dzieci! Brytyjska część jego rodziny ma trudności z zaakceptowaniem faktu, że benefity płyną również do trzeciej żony w Maroku. Mąż jednak uważa, że to jest jedyny sposób na przetrwanie rodziny. Jedność, zaufanie i wzajemna pomoc- dodaje. Marokańska żona nie widziała męża od 9 miesięcy bowiem nie może pozwolić sobie na podróż do niej. To także konsekwencja posiadania dużej rodziny, którą trzeba utrzymać, niezależnie od tego czy z benefitów, czy też z pracy.
Kolejna żona- Shaheen- przedstawiona z programie „Mężowie z wieloma żonami” pochodzi z Pakistanu. Jest drugą żoną i narzeka, że zupełnie nie odpowiada jej tego typu relacja. Ma ośmioro dzieci, które wychowuje praktycznie sama bo mąż nie odwiedza jej zbyt często. W ciągu 10 lat ich małżeństwa, widziała męża zaledwie przez 6 miesięcy. Chciała by mieć męża takiego jak inne żony, takiego który wraca po pracy do domu. W końcu decyduje się na rozwód po tym jak mąż nie pojawia się w jej domu od tygodni. Mąż dobrodusznie zgadza się na rozwód zgodny z prawem szariatu. Decyzja o zakończeniu małżeństwa nie jest jednak dla kobiety łatwa. Chciała by zachować poczucie bezpieczeństwa, chciała by być częścią rodziny. Uważa, że każdy mężczyzna ma w naturze poligamię. Jeśli się nie przyznaje do zainteresowania innymi kobietami, to znaczy, że kłamie. Pomimo nieudanej poligamicznej relacji, wciąż jest otwarta na małżeństwo w stylu „Sex and the City”, gdzie wszystkie kobiety są najlepszymi przyjaciółkami i zgodnie dzielą się mężem. Jednak wobec nieobecności męża, nie ma innego wyjścia jak wystąpić o rozwód i rozpocząć życie w pojedynkę.
Jak widać- miłość niejedno ma imię…
[/columnize]