[columnize] Autor: Anna Banaś
Jedną z pierwszych decyzji, które muszą podjąć nowi rodzice jest to, gdzie będzie spać ich maluch. W naszej kulturze od pewnego czasu każda młoda mama uczulana jest na to, aby od początku przyzwyczajać dziecko do spania we własnym łóżeczku. Jednak wraz z rozpowszechnianiem takich koncepcji jak na przyklad „rodzicielstwo bliskości“, wiele mam wraca do dawnego sposobu (powszechnie stosowanego w wielu częściach świata także obecnie): co-sleepingu, czyli spania z dzieckiem w jednym łóżku. Rzecz jasna, ilu specjalistów, tyle opinii, tak więc każda z was będzie musiała sama zdecydować, czy „łóżko rodzinne“ to praktyka, która przyjmie się w waszym domu. Warto jednak przed podjęciem decyzji obalić kilka mitów na ten temat, aby móc podjąć świadomą decyzję.
Chociaż w naszej kulturze zdania na temat „łóżka rodzinnego“ są podzielone, nie zapominajmy, że jest to praktyka obecna w większości kultur na świecie, a w Europie Zachodniej odrzucona dopiero w XIX wieku. Przyjrzyjmy się zatem bliżej prawdom i mitom na temat co-sleepingu.
Śmierć łóżeczkowa
Wspólne spanie z bezbronną, miniaturową istotą może przerażać – wielu specjalistów przekonuje, że nie jest to do końca bezpieczne, a nawet może zwiększać ryzyko śmierci łóżeczkowej. Większość naszych obaw jest jednak bezpodstawna.
Jak dotąd nie ma jeszcze dostępnych badań, które jednoznacznie wskazywałyby na związek pomiędzy spaniem razem lub osobno a tak zwaną śmiercią łóżeczkową. Warto jednak wiedzieć,
że co-sleeping może niejednokrotnie pomóc noworodkom spać wygodnie i bezpiecznie. Maluchy nie kontrolują temperatury ciała, ale śpiąc z rodzicami wytwarza się pomiędzy matką a dzieckiem coś na kształt termostatu – jeżeli temperatura ciała dziecka podnosi się, temperatura ciała matki nieznacznie spada, ochładzając ciało malucha i tym samym przywracając ją do normy.
Noworodki często mają kłopoty z oddychaniem, nierzadko zdarza im się także nocny bezdech – wiedzą o tym mamy używające monitora oddechu. Najczęściej wystarczy sam dźwięk alarmu,
aby maluch zaczął znowu oddychać. Podobny efekt może mieć wspólne spanie – wystarczy
aby rodzic poruszył się lub odetchnął głośniej aby maluch spokojnie wyrwał się z bezdechu
i nie budząc się w pełni, powrócił do normalnego oddechu. Dodatkowym plusem jest bliskość malucha, a więc i możliwość szybszej reakcji na jakiekolwiek ustanie oddechu.
Biologia i rozwój
Co-sleeping doczekał się wielu naukowych analiz i opracowań. Jednym z wiodących ekspertów w tym temacie jest profesor James J. McKenna, dyrektor Mother-Baby Behavioral Sleep Laboratory na Uniwesytecie Notre Dame. Twierdzi on, że wsp̣ólne spanie z dzieckiem, to nie tylko pomysł na organizację sypialni, ale biologicznie uzasadniona konieczność. McKenna przekonuje,
że skoro niemowlęta ludzkie są mniej rozwinięte pod względem neurologicznym od wszystkich innych małych ssaków (oprócz torbaczy, które nie rozstają się ze swoimi małymi),
do prawidłowego rozwoju tuż po porodzie potrzebne im są warunki zbliżone do tych, jakie panują w macicy. Jedyna możliwość odtworzenia takich warunków, to bezpośrednia bliskość opiekuna – także w nocy.
Wielu specjalistów przekonuje, że dzieci dzielące łóżko z rodzicami, są w późniejszym wieku mniej samodzielne, bardziej uzależnione od rodziców i mniej zdolne do podejmowania samodzielnych decyzji. Tymczasem badacze z wielu ośrodków na świecie dowodzą, że twierdzenia te nie mają podstaw. Wyniki badań pokazują, że dorośli, którzy spali w łóżku rodzinnym, mają wyższą samoocenę, są bardziej otwarci na innych i, wbrew wcześniejszym sugestiom, o wiele bardziej samodzielni.
Bezpieczne spanie
Jeżeli zdecydujemy się na „łóżko rodzinne“, pamiętajmy o tym, aby zachować wszelkie możliwe zasady bezpieczeństwa – nasze łóżko nie jest przystosowane dla niemowlaka, należy więc upewnić się, że maluch wyśpi się w nim wygodnie, ale – przede wszystkim – bezpiecznie.
Statystyki, które kilka late temu odwodziły rodziców w Wielkiej Brytanii od co-sleepingu mówią,
że 45% z 300 niewyjaśnionych śmierci noworodków wydarzyło się w łóżku rodziców. Dr Peter Blair z Uniwersytetu w Bristolu postanowił zgłębić te wyniki. Jego ekipa badawcza dowiodła,
że najczęstsze przyczyny, które miały wpływ na śmierć w łóżku rodziców to fakt, iż któryś z współśpiących rodziców był pod wpływem alkoholu, narkotyków lub silnych leków. Jeżeli zatem zdecydujecie się na umieszczenie niemowlaka na noc w swoim łóżku, pamiętajcie: alkohol czy silne leki sprawiają, że nasz sen jest bardzo głęboki, a zatem nie będziemy zdolni zareagować na sygnały wysyłane przez dziecko.
Wyprowadzka
Zgodnie z filozofią co-sleepingu, dzieci mogą sypiać razem z rodzicami tak długo, jak tylko jest to komfortowy układ dla obu stron. Zatem moment, w którym należy zacząć zastanawiać się nad „wyprowadzką“ dziecka do własnego łóżka, zależy tylko od was. Najczęściej sugerowany wiek to około 2 lat, kiedy maluch gotowy jest emocjonalnie na dochodzenie do samodzielności.
Jeżeli jednak zdecydowałaś, że nadszedł czas aby twoje dziecko spało w osobnym łóżeczku, pamiętaj, że będzie to wymagało nieco cierpliwości – po całonocnym wtulaniu się w ciało mamy, samotne łóżko nie będzie kuszącą perspektywą.
Dobry wybór
Wybór miejsca do spania dla naszego dziecka to jedna z pierwszych decyzji po powrocie do domu ze szpitala – a niejednokrotnie nawet na długo przed. Wiele młodych mam twierdzi, że dzięki wspólnemu spaniu są dużo bardziej wyspane. Nie muszą wstawać w nocy do karmienia, a dzieci śpiące w łóżku rodziców wydają się spokojniej spać, przytulone do mamy. Pamiętajmy, że dziecko zawsze chce spać blisko rodziców, ale to czy zdecydujemy się na co-sleeping powinno być świadomą decyzją całej rodziny. Jeżeli nie jest to system, który odpowiada któremukolwiek z członków rodziny, nie powinnyście niczego forsować – w końcu to wasz maluch i to wy wiecie, co dla niego i dla całej waszej rodziny najlepsze. Jeżeli chcecie mieć dziecko blisko siebie, ale co-sleeping nie jest dla was, możecie zdecydować się na opcję „przyczepki“ – umieścić łóżeczko czy koszyk, w którym śpi maluch, tuż obok łóżka rodziców. W ten sposób nadal jesteści blisko, a wasze dziecko śpi w bezpiecznych dla niego warunkach.
[/columnize]