[columnize]Autor: Gosia Szwed
Ta 26 letnia brytyjska mama stała się bohaterką pierwszych stron wszystkich dzienników po tym jak zwróciła się z apelem do rządu, żeby ten zapłacił jej za odchudzanie.
Christina Briggs waży niemal 160 kg i od zawsze żyła na benefitach, mieszkając w lokalu z councilu. Zasiłki, które dostaje jako mama dwójki dzieci, pozwalają jej jedynie na opłatę rachunków i skromne zakupy, które na ogół kończą się za koszem produktów wysokokalorycznych, ubogich w składniki odżywcze, za to sprawiających, że kobieta przytyła ponad 25 kg w ciągu zaledwie 3 miesięcy. Jej szafki uginają się pod paczkami czipsów, ciasteczek, batoników, czekoladek i puszkami z gotowym jedzeniem.
Kobieta za sytuację wini rząd, który nie zachęca w żaden sposób osób otyłych do zrzucenia wagi, nie prowadzi odpowiedniej ilości programów pomagających schudnąć, nie dofinansowuje zajęć na siłowni czy w klubie fitness i nie kontroluje cen zdrowej żywności. Niezdrowa żywność, wg Christiny, jest dużo tańsza i za kilka groszy, które jej zostają można kupić znacznie więcej produktów niż w sytuacji kiedy zdecydowała by się na zdrową dietę.
Christina otrzymała dużo wsparcia od Katie Hopkins, dziennikarki znanej z ciętego języka i głośno wypowiadanych, niecodziennych poglądów, zwykle krytykujących rzeczywistość wokół. Dziennikarka tłumaczy swoje niecodzienne poparcie dla dziewczyny zrozumieniem sytuacji, broni ją przed atakami bezwzględnych użytkowników Twittera, którzy zalali dziewczynę obelgami. Dodaje także, że wciąż nie zatrudniła by osoby otyłej, ze względu na stan zdrowia, obciążenie kolan, problemy z oddychaniem. Komentatorka rzeczywistości sama przytyła dość znacznie w ciągu ostatnich kilku miesięcy, za co była masowo obrażana, biorąc pod uwagę jej negatywny stosunek do osób z nadwagą. Katie Hopkins jednak zdecydowała się przytyć dla projektu, który zakłada przybranie połowy wagi ciała w dniu rozpoczęcia projektu, a następnie powrót do poprzedniej wagi bez operacji zmniejszania żołądka, żeby udowodnić światu, że podatnicy nie powinni płacić za te operacje. Wygląda na to, że dzięki Christinie projekt zyska nieco więcej rozgłosu.
Wbrew sugestiom niektórych mediów, Christina bardzo chce schudnąć. Nie prosi o sponsorowanie operacji zmniejszenia żołądka. Nie może jednak iść do pracy,żeby jej sytuacja poprawiła się na tyle, żeby mogła zapisać się np. do klubu fitness. Jej córka ma problemy z nerkami i ADHD, ponadto kobieta opiekuje się swoim bratem. Jedzenie stwarza jej poczucie komfortu, któremu nie znajduje po wyjściu z domu. Ludzie potrafią być bowiem bezwzględni i obrażać bez powodu innych, tylko dlatego, że wyglądają inaczej. Christina ma problem z wychodzeniem z tego powodu. Uważa, ze jeśli zacznie np. biegać, to wszyscy będą się z niej śmiali.
Jej oczekiwania od rządu i pośrednio od wszystkich płatników podatków to: system motywacyjny, który mógłby płacić za każdy zrzucony kilogram i system zniżek do sklepów ze zdrową żywnością. „Próbowałam pływania, ale to koszt 22f miesięcznie i musiałabym zrezygnować z mojej ulubionej pizzy lub chińszczyzny”- mówi kobieta. Lekarze ostrzegają Christinę, że jak nie schudnie, naraża się na poważne komplikacje zdrowotne. Christina jednak twierdzi, że na schudnięcie jej nie stać bo zdrowa dieta jest zbyt droga.
[/columnize]