Węgorz w penisie, czyli ekstremalne zmagania z urodą




Niedawno pisałam o ślimakach, które pełzając po twarzy, zapewniają młodość. Dziś kolej na kolejne niezwykłe rozwiązania współczesnej kometologii. Jeśli myślisz, że celebrytki wyglądają pięknie bez inwestowania w urodę i godzenia się na najdziwniejsze zabiegi, przeczytaj. Tylko uprzedzam, odstaw jedzenie.

 Oto 10 niezwykłych, przerażających, zadziwiających trendów w świecie BEAUTY:



1.       Peeling rybny
Nie, nie chodzi tu o wcieranie musu z łososia. Po znanym pedicure z udziałem rybek garra rufa, przyszła pora na peeling całego ciała pyszczkami  innego gatunku, równie chętnego na naszą skórę. Otóż mowa o zanurzaniu ciała w wodzie z maleńkimi drapieżnymi węgorzykami, które z pasją obrabiają ludzkie ciało, pozostawiając je gładkie jak skóra niemowlaka.
Niestety, jak się okazuje, terapia rybkami bywa jednak fatalna w skutkach. Świat obiegła wiadomość, że jeden z chętnych na poprawę wyglądu ciała Chińczyk, spędził ponad trzy godziny w szpitalu, w którym doświadczeni chirurdzy zmagali się z odnalezieniem i wyciągnieciem małego, oślizgłego węgorzyka. Obcy dostał się do wnętrza przez otwór w penisie i dopełz aż do nerek. Poza dość ekstremalnymi następstwami przesadnego dbania u rodę, na amatorów rybek, niezależnie od ich rodzaju, czekają także niespodzianki w postaci potencjalnego zakażenia grzybicą, żółtaczką, a nawet wirusem HIV. Wszystko to za sprawą niezbyt higienicznych praktyk, szczególnie w miejscach, gdzie jest dużo klientów i nie ma czasu na staranne odkażanie akwariów po każdym zabiegu i wymianę wody. Zatem do wody trafia zakażona krew osoby zarażonej i rozprzestrzenia się w ten sposób na innych klientów. Oczywiście ryzyko zakażenia się HIV czy żółtaczką w ten sposób jest bardzo niskie, ale wg ekspertów nie da się go zupełnie wykluczyć. 



2.       Terapia pijawkami
Cierpiący na zakrzepicę, urazy i problemy z nieuleczalnymi stanami zapalnymi, mogą rozpocząć alternatywną terapię pijawkami. Przyznaje się do ich regularnego przystawiania sama Demi Moore. Twierdzi, że właśnie pijawkom zawdzięcza młodzieńczy wygląd. “Wysysają i detoksyfikują moją krew, zapewniając polepszenie wyglądu skóry”- twierdzi aktorka. Zapomniała zapewne dodać, że poza pijawkami, swoją urodę zadzwięcza także skalpelom- regularnej liposukcji ud, implantom piersi, zastrzykom z kolagenu, chemicznym peelingom i…prywatnemu trenerowi. Pijawki, choć używane w alternatynej medycynie od stuleci, mogą także przysłużyć się urodzie. Przywracają skórze blask, leczą rany, stymulują produkcję kolagenu. Do tego ślina pijawek zawiera substancje znieczulające i bakteriostatyczne. Szczególnie wskazane dla cierpiących na nadciśnienie tętnicze. Niestety następstwem pijawkowego leczenia także może być stan zapalny organizmu, spowodowany przez bakterie przekazane przez pijawkę. Na co zwolennicy pijawkowej terapii mają gotową odpowiedź- powszechnie znane antybiotyki, które leczą ewentualne następstwa leczenia naturalnego.



3.       Nasienie byków na głowie
Nazywane też viagrą na włosy. Zaskrzyk protein, który sprawia, że włosy stają zdrowe, pełne wigoru, nawilżone i odżywione. Terapia trwa 45 minut, w jednym z londyńskim z salonów i kosztuje 55-85 funtów. Po tym czasie włosy nabierają pieknego blasku i są pełna życia (dosłownieJ). Terapia nasieniem jest jednym z topowych trendów tego roku wsród celebrytów!



4.       Wyciąg z łożyska
Celebrytki zachwycają się składnikami, które przywracają młodość, oczywiście naturalnie. Hitem Hollywood okazał się wyciąg z łożyska, używany w maseczkach, żelach pod oczy i serum do włosów. Do używania specyfików przyznają się gwiazdy takie jak: Jennifer lopez, Eva Longoria, Madonna i Victoria Beckham (http://emkplacental.com/).



5.       Wyciąg z łożyska świni
Japończycy zachwycają się natomiast nowym napojem- Placentą 400000. Podobnie jak poprzednie rozwiązanie- napój na zapewnić młodość, odżywienie, ma mnóstwo witamin i minerałów, które są znacznie lepiej przyswajalne niż np. te z apteki.
6.       Jad pszczeli
Kylie Minogue, Danie Minogue, księżna Catherine, Michelle Pfeiffer, Victoria Beckham i Gwyneth Paltrow zachwalają natomiast pszczeli jad z Nowej Zelandii. Podobno efekty podobne do użycia botoksu i zmniejszają zmarszczki już w 30 minut. (http://www.manukadr.co.nz/). Skóra po użyciu jadu ma być naprawiona, nawilżona, produkcja kolagenu na właściwych torach, wypryski usunięte, komórki zregenerowane. Cud!
7.       Zastrzyki z embrionów owcy
Przyznaje się do nich Debbie Harry- liderka Blondie. Z terapii podobno korzystał także papież źródła nie podają jednak który), Churchill, możni świata i gwiazdy rocka. Terapia prowadzona jest jedynie w Szwajcarii, w kilinice la Prairie. Poza poprawą urody, zapewnia także zastrzyk witalności w postaci aktywizacji systemu immunologicznego, spowolnienie rozwoju wszelkich guzów, pomaga w terapii zapalenia stawów.



8.       Mydło z mleka z piersi
O zaletach mleka z piersi nikogo nie trzeba przekonywać. Zatem naturalnym następstwem  światowej propagandy pro mlecznej, jest produkcja kosmetyków z owym składnikiem. Ponoć działa niezwykle odmładzająco, aktywuje system immunologiczny i leczy drobne rany. Do tego jest organiczne, nie powoduje raka, nie zawiera chemikaliów i nie wywołuje uczuleń.



9.       Urynoterapia
Nic nowego, ale wciąż zadziwiającego. W Portugalii ponoć produkuje się najlepszy mocz. Wciąż używany w małych ilościach do płukania ust i gardła, od czasów starożytnych. Ma działanie antybakteryjne i podobno doskonale wybiela zęby, zapobiegajac jednocześnie chorobom dziąseł. Spożywany własny mocz podobno także pomaga w leczeniu nowotworów.
10.   Maseczka z fekaliów ptasich
Mieć skórę jak japońska gejsza? Ależ bardzo proszę. Od lat w Japonii używane są maseczki z ptasich odchodów, które są sproszkowane. Nie tylko odmładzają, ale także dodają perłowego połysku, odżywionej cerze. Odchody są poddawane odkażaniu światłem ultrafioletowym.